Chyba już zdecydowana większość oddała głosy na 11-stkę Roku UEFA.
U mnie ustawienie 4-3-3 i tradycyjnie na bramce Buffon, bo któżby inny.
W obronie Boateng, Ramos, Bonucci i Alaba. W pomocy Krychowiak, co
by polskiego akcentu było więcej, Marchisio i Pogba. Na atak poszedł
Lewandowski, bo za 5 w 9 się mu należy, Morata i Muller, gdzie miałam
dylemat, czy wziąć jego, czy Sancheza. Ostatecznie padło na Thomasa.
Dzisiaj.. tak jak pisałam wczoraj - nie pojechałam dzisiaj na wyjłady z
Literatury ze starszą profesorką. Potrzebowałam odpocząć od nich, bo
jak mam wybierac zasypianie i umieranie na uczelni, a spanie w domu,
to wiadomo co wybrałam. Wstałam koło 9, ogarnęłam się, trochę przed
TV posiedziałam, coś zjadłam i na 11:30 na autobus poszłam. Wkurzają
mnie kierowcy, którzy się spóźniają. Jakoś o 12 w Elblągu wysiadłam na
pętli, poszłam na tramwaj i nim na uczelnię. I znowu wpadłam na kanara
i to tego samego, co ostatnio. Na uczelni chwilę pogadałam z ludźmi z
roku, pośmieliśmy się.. i o 13 zaczęlismy ten nieszczęsny WOK, na który
nikt nic nie ogarniał. Nie wiem co facet sobie wymyślił, ale ja dziękuję za
takie zaliczenia. Zamiast zrobić nam z tego, co było na prezentacjach, bo
mieliśmy materiały i wiedzieliśmy czego się spodziewać, a ten z dupy sobie
jakieś zadanie wymyślił. Ja praktycznie pustą kartę oddałam. Tylko się
wkurzyłam, bo nie zaliczę tego gówna. A idź pan w chuj z tymi studiami.
Ogółem to czuję się na nich jak blondynka z kawałów, rzadko kiedy coś
ogarniam. Chyba powoli zacznę szukać szkoły policealnej zaocznej, co
by pójść gdzieś do roboty i mieć kasę, a w weekendy się uczyć i tyle..
Na ćwiczenia z Literatury też nie zostałam i od razu do domu. Na 14:45
na spokojnie doturlałam się na dworzec i jak fajnie i miło, że ten kurs miał
pan Mirek. Więc podróż na rozkładanym fotelu i w miarę szybko w Pasłęku.
Na obiad do dziadków, chwila u nich i do siebie. Idę robić na jutro to coś na
Poetykę, bo przecież wczoraj mi się przypomniało, że coś zrobić muszę..
Pół biedy, że chyba nawet jutro prezentować nie zdąrzę, bo przede mną
zostało jeszcze jakieś 6 osób, a ja jestem ostatnia na liście, ehehe #fart.
Ale zrobię coś, póki mi się chce. Mam trochę do przepisania na komputer,
więc.. no. Najwyżej utone w tym. Ale mogę robić do nocy to, bo i tak na
10:15 mam jutro. Dajcie już święta, błagam..
Bang.