Mario i Paul.

Mandżukić zwany przeze mnie Mandżim i Pogba. Nie cierpię tych ich

różowych trykotów, okropne są. Domowe zawsze są fajne, no bo w

końcu biało-czarne i drugie wyjazdówki, te czarno-złote są genialne.

Ale te powyżej.. nie wiem co Adidas czuje do różu, ale 3 razy nie..

Wczoraj w końcu padło na obejrzenie Szybkich i Wściekłych 7. I ten

moment, kiedy oglądasz, wchodzisz na Insta, a tu jeden z piłkarzy

Bayernu, Bernat, ogląda ten sam film i się podzielił tym z fanami..

Dzisiaj sie wyspałam, bo o 10 dopiero się obudziłam, ehehe. A prawie

do 11 jeszcze leżałam, no bo jak jest sobota, to się z niej korzysta.

Potem śniadanie przy Przyjaciołach i przy Przekraczając Granice,

ogarnięcie się i po 14 do dziadków po obiad, potem po zakupy do

Polo i o 15:30 mecz Bayernu ze Stuttgartem. Bawarczycy rozegrali

kolejny dobry mecz obfity w akcje i gole. W 11 minucie strzelaninę

rozpoczął Robben strzelając gola klatką piersiową. 7 minut później

po małej walce w polu karnym gości do piłki dopadł Costa, huknął

i już było 2:0. Następnie trochę akcji, nadeszła 37 minuta i skokiem

a'la Kung Fu Lewandowski wpakował piłkę do bramki. Kilka minut po

nim swoje 3 grosze dorzucił Muller i strzałem głową umieścił piłkę w

bramce rywali. W drugiej połowie mogli powiększyć wynik, ale coś

im nie wyszło i ostatecznie wygrali 4:0. Więcej takich meczy chłopaki!

Po meczu poszłam z Fubem kupić bilety na koncert Soboty, jeszcze

tylko niecały miesiąc, nie mogę się doczekać. Potem mały spacer po

mieście z Fubem, Kubą, Brandonem i Bażantem. Znalazłam już tekst

na poniedziałek, który omówimy z Agą i Darią, wysłałam im co trzeba

i teraz lecę oglądać Supernatural. Myślałam nad jakimś filmem, ale

żaden do głowy mi nie przychodzi, oprócz tych, które znam niemalże

na pamięć. Także.. łowcy wzywają, a jutro.. sprawozdanie i dwa mecze.

Bang!

http://ask.fm/pusialke

Nudno..