Ja na Locie i Justyna na Norito. Sierpniowe, wakacyjne, ehh..
Wczorajszy mecz Włochy vs Norwegia zakończony zwycięstwem 2:1,
gole Florenziego i Pele dały Włochom awans na Euro 2016 we Francji.
A dzisiaj.. wstałam po 5, ogarnianie się, śniadanie i chwilę przed 7 na
przystanek, bo autobus o 7:05. Jak przyszłam, to ten już czekał, no i
fajnie, bo znajomy z bloku obok kierował. W Elblągu na czas, no ale
miejski mi uciekł, nie chciało mi się marznąć 15 minut na przystanku
i czekać na kolejny, więc z buta na uczelnię. Po drodzę spotkałam
jedną z kumpelek z roku, to przy okazji razem do sklepu. A zajęcia
dzisiaj całkiem okej. Elementy języka łacińskiego z kulturą antyczną
całkiem ciekawe. Jak powtórzę sobie antyk to będę na lajcie wszystko
ogarniała. Potem Gatunki dziennikarskie.. facet spoko, widać, że ma
poczucie humoru i dogadamy się z nim. Do tego ten moment, gdzie
mój telefon jakimś cudem nie był wyciszony, siedzimy.. a tu nagle ja
dostaję smsa i słychać przez to wrzask Deana z Supernatural. Jak
Kamila zaczęła się śmiać i, że `to było dobre`, facet chwilę ogarniał
co to było, ale też się pośmiał, a chłopaków przed nami spokadało..
No można? Można. Następnie Psychologia społeczna.. babka trochę
dziwna się wydaje, ale ogółem okej. Oby przedmiot okazał się spoko.
Klasycy dziennikarstwa, ja już ledwo ogarniająca.. więc zajęcia bym
powiedziała, że trochę nudne, no ale trzeba będzie się tam obudzić.
Na Przedmiot techniczny nie poszłam, bo najzwyczajniej w świecie
mi się nie chciało, dziadek po mnie przyjechał i szybko do domu,
obiad u dziadków, do siebie zmienić buty i od 16 jazda L-ką część
1000 500 100 900. No dzisiaj już nikt nam z dupy garażu nie zrobił.
Najpierw na placyk pod ośrodkiem, męczenie łuku i wzniesienia a
potem na Elbląg. Kręgi w tych samych miejscach co zawsze i tych,
po których jeżdżą egzaminy, potem na Zatorzu górka męczenników,
następnie parkowanie i tak dalej. Na 18 wróciliśmy i wymiana. Ja na
tył obserować a jakiś chłopak początki jazd, więc chociaż jeszcze raz
posłuchałam co i jak. Chwilę po 20 w domu, przynajmniej miałam
podwózkę pod osiedle, ehehe. Wyszłam z psem od razu, potem kąpiel,
a teraz zwijam obejrzeć odcinek Chicago Fire. Ładuje mi się już dobrą
godzinę, no ale trudno.. muszę w końcu obejrzeć. A jutro.. to mam
wrażenie, jakbym szła na szubienicę. Tak się boję tego egzaminu, że
nie ma już słów by opisać jak bardzo. Czemu na jeździe mi idzie tak,
że na lajcie zdam, a jak przychodzi co do czego, to jest.. no kupa.
Jak jutro nie zdam to Przemek już serio walnie mnie tym lizakiem, a
ja chyba dostanę załamania psychicznego. Boże, daj mi jutro zdać, a
stanę się lepszym człowiekiem! I niech ktoś trzyma kciucki, ale mocno!
A popołudniu do koni.. w końcu!
Bang.
Inni zdjęcia: Chciwość pamietnikpotworaZwierze velendi2:) dorcia27001511 akcentovaTyłem synu nacka89cwaczerwiec - czas róż elmarZaproszenie aceg:) nacka89cwa:) nacka89cwaPalma nacka89cwa