Jest sobie na Instagramie, to może też i tutaj zagościć. Bo czemu nie?
Tak stwierdzam, że moja twarz od 3 dni w końcu oddycha i żyje tak jak
żyć powinna. 3 dni bez malowania się. Moja skóra zdecydowanie to lubi.
Wczorajsze usuwanie zdjęć z tej strony już mniej energiczne niż dzień
wcześniej. Po co ja kiedyś po 2 wpisy dziennie wrzucałam? Teraz mam
2 razy więcej usuwania i już nie mam siły na nie. Najprościej byłoby
sunąć całego photobloga, ale trochę mi szkoda.. po za tym dopiero co
pakiet PRO przedłużyłam, ehehe. Lepiej usunąć to co trzeba i tyle..
A dzisiaj.. wstałam jakoś o 9, ogarnęłam się i o 10 przyszła do mnie Ola.
Wyszłyśmy z psem na dwór na chwilę, potem ja się spakowałam na konie,
doszła do nas Patka i kierunek stajnia. Dzisiaj wyjątkowo Lota na jazdę..
Na dzień dobry jak zobaczyła na pastwisku, że idę po nią, to uciekła, a
następnie zaczęła się tarzać w piachu. Chyba już tym mi chciała pokazać,
że będzie dzisiaj zero współpracy. Do tego zapomniałam jak się jeździ na
niej. Toż to taki czołg jest, że nie wiem jak mam nią czasem sterować.
Jeszcze ta na dodatek kuleje i to utrudnia jaką kolwiek porządną pracę.
W stępie okej, w tym chodzie chyba nigdy nie ma problemów. Ale kłus to
wymuszony. Co chwilę próbowała jechać gdzie indziej, jakimiś ukosami
mi jechała. Na drągach to nie wiem co to było. Pan mówił, że mam lekko
zagalopować coś na niej, ale jak po wszelkich łydkach i pchaniu udało się
i to na złą nogę, potem nie chciała mimo moich starań, to skończyło się
wyklinaniem na nią pod nosem i żywym kłusem. Co ja się będę męczyła,
jak koń odmawia. Nie mój koń, nie mój problem. Potem ktoś sobie na nią
siadł, a po jakimś czasie koń rozebrany, wytarzał się i uwaga! pogalopował
na pastwisko przeskakując leżącą belkę. A ja ci mendo dałam marchewkę..
Przeczekanie ulewy w stajni i po 13 do domu. Wyczyściłam pod garażem
buty i czapsy, a szczotki zabrałam na mycie. Dom, kąpiel, mycie szczotek.
Potem robienie obiadu z meczem Arsenalu w tle. Kanonierzy grali dzisiaj
towarzyski mecz z Selekcją Singapuru i wygrali 4:0. Zanego hat-tricka
zaliczył Akpom (akcja, główka i karny) i jednego karnego dołożył jeszcze
Wilshere. Dobry mecz, druga połowa w szczególności. Poczytałam trochę
biografię Ramosa, bo dawno jej nie ruszałam. A teraz.. idę nadrobić w
końcu Agentów T.A.R.C.Z.Y. a potem może porobię jeszcze jakieś testy z
prawka jazdy. Jutro.. na 9 na korki z matmy, po nich na miasto szybko
rowerem po stopkę i przy okazji muszę zobaczyć nowe akumulatorki do
aparatu, a od 11 jazda L-ką. Obym jutro ogarniała..
Bang!
I tak w kółko od kilku dni..