Llorente, mężczyzna mojego życia, hahaha. I co z tego, że ma dziewczynę
czy tam narzeczoną, uwielbiać można go dalej. A takie selfie to ja bym
chciała widzieć codziennie na jego Instagramie, ale chcieć to ja sobie mogę.
Plus drugi mężczyzna mojego życia, czyli Barzagli dalej cierpi na jakiś ból
po tej swojej operacji i dalej nie wraca. Znam ten ból, ale ten człowiek po
mniej inwazyjnej operacji niż moja (a przynajmniej tak mi się wydaje) ma
większe problemy niż ja miałam. I nie wiadomo, czy do końca tego roku
wróci do treningów.. nie no super. Czekam z niecierpliwością na jego powrót,
bo jak oglądam Ogbonnę czy Caceresa za często za niego na boisku, to się
dziwnie czuję. Zdrowia Andrea! Wszyscy na Ciebie człowieku czekają!
A ja czekam na sobotę i mecz Lazio z Juventusem. Liczę na dobrą grę!
A dzisiejszy dzień tak samo jak wczoraj, nie najlepszy.. dajcie wolne, błagam.
Poszłam godzine wcześniej do szkoły i Doma potłumaczyła mi to liczenie z
gegry i coś tam załapałam. I w barze potem przegadane z nią do przerwy.
Wychowawcza a na niej wos. Marioli nie było, to dosiadłam się do Ślepego.
Sprawdzanie tych kart pracy, pracy klasowej nie dało się przełożyć na
grudzień, więc jutro umrzemy. Ale wypracowania możemy oddać za tydzień.
Polak razy 2.. nie ma to jak omówić Ferdydurke z nami w 2 lekcje, nie no
spoko. Przynajmniej z tą durną książką nie trzeba będzie się długo bawić.
Gegra razy 2.. no to wyczuwam już zagrożenie z tego durnego przedmiotu.
5 zadań na tym durnym sprawdzianie, zrobiłam tylko pierwsze i już wiem,
że mam źle. A pieprzyć tą gegrę, czas wziąć się za wos, bo to z nim można
więcej kierunków szukać niż z gegrą. Bo przy niej to tylko w łeb se strzelić!
Jeszcze mogła nam te liczenie łaskawie przypomnieć na takich zadaniach
jak dała dzisiaj, ale nie.. no bo po co przecież? Nie łaska tego przypomnieć.
Dom, obiad i Twoja Twarz Brzmi Znajomo. Marek Kaliszuk wszedł do finału,
ehehe. Ale to było do przewidzenia! Liczę, że wygra, trzymam już kciuki!
Na 16 na korki z matmy.. zadania na dodatkowe mam już zrobione, chociaż
nie wiem czy to to akurat było. Ale coś mam. Potem kombinatorykę mi
potłumaczył i kilka zadań zrobione. Na dworze zaczyna się robić Antarktyda
level 9999, więc była wycieczka do piwnicy po wszystkie zimowe buty już.
Długie botki na obcasie, krótsze botki na obcasie i prawie płaskie botki..
Mina mamy jak wyjmowałam je wszystkie i brałam w ręce ze sobą bezcenna.
Do końca tygodnia jeszcze w Air Maxach, ale od przyszłego tygodnia czas
na botki. Zwłaszcza, że na wf ćwiczyć poloneza zaczynamy, więc trzeba
powoli do jakichś wysokości się przyzwyczajać, potem będę targała ze sobą
moje zapinane czółenka, a od stycznie na ostatnie próby juz buty do poloneza.
Najwyżej się w nich zabiję, ale muszę dać radę! Chociaż na taniec i do zdjęć.
A teraz.. idę się wykąpać i do łóżka romansować z mapką z histy, gegrą bo
poprawa i trzeba spróbować poprawić na te 2 chociaż i z wosu praca klasowa
z Praw Człowieka i na te 2 chociaż trzeba się naumieć. Z histy pewnie i tak
nic się nie pouczę, bo część pamiętam i mam małą pomoc, ale ciii. A na
dobranoc pewnie sobie coś poczytam, o ile wcześniej przy wosie nie zasnę,
bo przy tym przedmiocie po dwóch zdaniach oczy mi się zamykają. A nikt
by nie pogardził jakby pani dała jutro znowu pk taką jak pierwszą, czyli
złożoną prawie z samych tekstów źródłowych, haha. Znowu bym 3 dostała.
Dobra, idę.. a jutro wytrwać do 14:10 i mam już weekend! O jak pięknie!
I wizyta ludzi, których nigdy w życiu nie widziałam.. ale poznam, ehehe.
Baaang!
Oglądając pierwszy raz popłakałam się ze śmiechu.
Za drugim stwierdziłam, że Llorente musi być serio
spoko człowiekiem, ehehe <3
Inni zdjęcia: Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24