Jak mówiłam wczoraj, przed wami Bonucci i jego gol z półwoleja.
Ten gol to były sekundy, na prawdę. Na dole wrzucę link do nagrania
z jego gola. No to było piękne, więcej takich goli drogi Juventusie!
A dzisiaj w sumie jakoś dzień zleciał i to szybko. Dobrze, poniedziałki
powinny takie być. Wtorki i środy też, bo to najgorsze dni tygodnia.
Polak.. najpierw trochę gadania o tym i o tamtym i 20 minut lekcji
zleciało. Potem kogoś tam spytała, potem oddała nasze czytania ze
zrozumieniem. Nie wszystkie sprawdzała, ale akurat moje sprawdziła
i dostałam 4, ehehe. Tyle wygrać! Na środę kolejne czytanie.. o matko.
Matma.. i praca klasowa. Dobra, liczę, że tą 3 dostanę na spokojnie,
na jednym łatwym zadaniu zapomniałam co zrobić, bo mój mozg
często robi mi takie psikusy. A na ostatnim zadaniu się tak rozpędziłam,
że dwóch rzeczy nie policzyłam. Będę teraz sobie wbijała, że jestem
głupia i na takim małym czymś spaprałam sprawę i mam kilka punktów
mniej no. Ale 3 mnie usatysfakcjonuje.. bo 4 raczej nie będzie przecież.
Wf razy 2.. na pierwszym siatka, pierwszy mecz ładnie ograłyśmy
dziewczyny z pierwszej klasy, bo Izka jak serować zaczęła tak 8
punków nam nabiła. Potem drugi to nie wiem jak, bo grałyśmy w małym
rozgardiaszu na przerwie, ale chyba po równo punkty szły.. ale kit z tym.
Na drugim zajumali nam salę i trzeba było iść na siłownię, ale dla mnie
to ta, spoko przecież. Rowerek, coś tam na nogi, jakieś podciąganie się
do góry na przedramionach, chwila na sztandze, bo jednak przeceniłam
swoje siły w podniesieniu tego, haha. Potem do szatni odpocząć.
Samoobrona razy 2.. no dzisiaj to ile myśmy się naśmieli.. o matko!
Kamila z Patrycją przy podduszaniu we dwie sie wywalały i potem
walczyły na materacach, a my się zataczaliśmy ze śmiechu. Co ja
Mariolę przy podduszaniu powaliłam i rękę wygięłam, to ta nie wiem w
jaki sposób mnie wywracała wtedy, nawet jak w końcu na nią usiadłam.
Jedyne czego nie robię jak teraz to przewroty i mostek, bo to gunwo.
Sklep, dom, obiad, karmienie psa i od 16 siedziałam nad gegrą. Praca
klasowa z 13 tematów, jakieś 85 stron, plus zeszyt i wszystkie karty
pracy i do 18 zeszło. Myślę, że coś tam umiem na tą pk, jeszcze potem
poczytam i myślę, że będzie dobrze. Mama po 18 już była w domu bo
dzisiaj dyżur wcześniej kończyła. A teraz idę w końcu obejrzeć sobie
Chicago Fire, bo od piątku nie widziałam żadnego odcinka i się dziwnie
czuję bez tego. Także teraz czas na strażaków.. a później gegra.
Bang!
Od 20 sekundy.