Treningowy mecz z klubem Pro Eureka, 4 września.
Jadąc od pierwszego zdjęcia, to na zdjęciach: Tevez, Morata,
Pepe, na tym powyżej Romulo, Llorente, Pereyra i Padoin.
Kilka najciekawszych zdjęć, reszty ekipy brak bo pojechali na
zgrupowanie ekipy przed Mistrzostwami Europy, które ogółem
są za 2 lata, ale okej. Jak trzeba to trzeba przecież.
Nie dane było mi pospać, po 8 mama zaczęła latać po domu,
że mam wsatawać i tak dalej. To w końcu się zwlokłam, szybko
coś zjadłam i sprzątanie chaty. Pierwszy raz wysprzątałam sama
swój pokój, haha. No oprócz odkurzania, bo ja z odkurzaczem
kontra dywan to z góry przegrana przeze mnie walka, serio.
Łazienka doprwadzona do stanu używalności dopiero jakoś o 13,
więc dopiero się myłam i ogarniałam.. pozdro, nigdy więcej..
Potem sklep, po 15 jakoś obiad i 15:45 pod Żubrem się umówiłam
z ludkami na rowery. Grzybek stwierdził, że on rowerem jeździć
nie będzie, Fuba wcięło, Brandona też, to tylko z Nelą i Kubą
poszłam jeździć. Kierunek Jeziorko, przez Zakrzewko, drogą na
Gołąbki, do Gołąbek, potem dojechaliśmy do rozjazdu dróg na
Rogajny i na Pasłęk, to stwierdziliśmy, że zawracamy z powrotem
na Jeziorko. To już chociaż teraz z górki mieliśmy. I nie ma to jak
Kuba udający muczenie do krowy a krowa mu odpowiedziała, haha.
Potem postój nad stajnią i stwierdziliśmy, że wracamy już na
osiedle. Pod górkę najgorzej, potem spoko. Objechaliśmy osiedle
i do mnie na murek na klatce. Tak na oko jakieś 14 km dzisiaj nam
pykło na rowerach. Fajnie, ale gorzej z moją kondycją, bo przecież
moje płuca myślałam, że wypadną. Chyba napiszę do Lichtsteinera,
czy pożyczy my swoje, hahaha. Potem z psem posiedziałam z nimi
na murku i pies mnie wkurzył, bo szedł Badi z właścicielką, Kuba
podszedł do niego, zaczęli się wąchać, Badi chciał się z nim bawić
a Kuba z zębami na niego. Jak dostał po dupie smyczą to się
położył na chodniku. Potem znowu zaczął się rzucać do Badiego,
a ja tylko łapa do góry a ten już gleba. No wkurwa mnie to w nim,
że kiedyś z Badim szalał, a teraz się rzuca. Głupi pies normalnie.
A potem szła taka pani Ania ze swoim szczeniakiem Shih Tzu.
No to takie małe i słodkie, że tylko schować w kieszeń i zabrać do
domu. Kuba dziwnie, bo zaczął się z nią bawić. A by tylko spróbował
coś zrobić tej małej. A ja ze szczeniakiem się bawiłam, bo to takie
fajne kudłate, że ojej. Potem do domu. No to idę się wykąpać,
a potem.. Niezniszczalni. Wzięło mnie, zamiast Supernatural to
będzie lepsze. A jutro masa książek.. ja pierdole, zaczyna się.
Bang!
Inni zdjęcia: Chciwość pamietnikpotworaZwierze velendi2:) dorcia27001511 akcentovaTyłem synu nacka89cwaczerwiec - czas róż elmarZaproszenie aceg:) nacka89cwa:) nacka89cwaPalma nacka89cwa