Jak tak patrzę na zdjęcia to to chyba jedyny balon, którego
zdjęcia najmniej wymagały obróbki. Najwyraźniejsze
zdjęcia mam tylko tego balonu i jakieś pojedyncze reszty..
Pospałam dzisiaj do 9, ogarnęłam się, Medicopter.. miał być
razy 2, ale jeden odcinek który miałam nagrany to ten,
którego nie lubię, a drugi to ten, w którym Jens zalicza
epicką glebę o sznurek od spadochronu.. zawsze bawi mnie
ta scena, a nie liczę ile razy już ją widziałam, ahaha.
Potem leciało How I Meet Your Mother, to jakieś 3 czy 4
odcinki obejrzałam. Dawno się tak nie uśmiałam jak
oglądając ten serial. Matko, tyle zajebistych seriali, a
wakacje takie krótkie! To nie fair, przydałby się dodatkowy
miesiąc wakacji w tym roku, co by zdąrzyć ze wszystkim.
Przed 14 obiad, a potem sprzątanie piwnicy i garażu.
Ahaha, mam w końcu torbę, w którą mieści mi się wszystko
co wożę ze sobą na konie. W plecaku ledwo upychałam
wszystko, a w tej torbie podróżnej wrzucam wszystko co
mam od koni i jeszcze jest luz. Będzie problem tylko jak
jechać z nią na rowerze, ale ogarnę jakoś to, żeby
przyczepić ją dobrze do bagażnika i problem z głowy, ehehe.
Po 15 skończyliśmy, pies za to szczęśliwy bo oddałam mu
moją piłkę od piłki nożnej, więc biegał z nią i się o mało
o nią nie wywalił. Potem pogryzł mojego pierwszego bata
od koni, bo sie znalazł. Zataśmowany, bez końcówki,
długo mi nie posłużył, ale chociaż pies miał co porobić.
Kawałek Hawaii 5.0 udało mi się obejrzeć. No jakby ktoś
szukał misia to Danny nadaje się idealnie, ahaha. Nie dość,
że ma te dłuższe blond włosy i małe oczy, to jeszcze ma
tylko 165 cm wzrostu i jego tors jest tak dziwnie szeroki,
że jego nogi przy tym są jakieś mikroskopijne. Ale i tak
jakoś go lubię najbardziej ze wszystkich, mimo tego, że to
Steve imponuje wzrostem, ahaha. Ale z Dannyego jest więcej
śmiechu bo wiecznie poucza Stevea, mówi mu że jest nienormalny,
a ich konwersacje i fochy, to coś epickiego, ahaha. Kocham.
Trochę krzyżówek na rozruszanie mózgu, jedna była tak łatwa,
że chyba w 6 minut ją zrobiłam, to mój rekord. Później jakaś
burza, to przeczytałam kolejny rozdział książki o Tevezie.
Strasznie mi się ona podoba, wszystkie książki kupowałam w
ciemno i ze wszystkich jestem zadowolona. Po tej zostanie mi
jeszcze ta o Buffonie. A na jesieni wychodzi trzecia książka od
Niekrytego Krytyka, więc.. zbierać hajs, zwłaszcza jak chcę
go mieć dużo bo: karnet, płyty i książki. Chciałabym być bogata.
Albo wygrać chociaż te 100 tysięcy w Lotto. Ja już nie mówię
o tym milione czy 30 milionach.. 100 tysięcy starczy w zupełności.
Ale gdybym miała ten milion to bym sobie konia kupiła.. ooo.
Ale dobra, tak czy siak niech będzie chociaz te 100 tysięcy.
Idę oglądać Hawaii 5.0, które na alekino.tv ostatnio ładuje się
wieczność, albo w ogóle odcinki nie działają i trzeba szukać
po całych internetach. Lecę oglądać, potem z psem na dwór.
A ty Juventusie kończ to mercato, a jak już kusicie się na
Shaqiriego to brać go za każdy hajs! brać, brać, brać, brać!
Ja go chcę, inn też go chcą, brać go i starczy. Na Candrevę już
hajsu nie będzie, ale Shaqiri.. chcę tego człowieka, chceeee!
A Morata przyszedł sobie do nas, po drugim treningu z Allegrim
skręcił kolano i popiernicza w takim stabilizatorze, jaki miałam ja.
Śmiehcu warte, ale dobra. Pereyra u nas, Evra też. Marrone zostaje,
nie idzie na wypożyczenie, fajnie. Coman, który jako pierwszy
przybył do Juve świetnie się zapowiada, już mi się podoba ten
człowiek. Mam nadzieję, że wspomoże chłopaków, wszyscy będą
pięknie grać i damy radę po raz 4 z rzędu zdobyć Scudetto, teraz
już 33. Mam nadzieję, że mimo obaw nas wszystkich drużyna
utrzyma się na pierwszym miejscu i pokaże, że mimo tego, że
Conte odszedł a jest ten Allegri dadzą radę i wygrają, muszą!
A tak z innej beczki dopowiem, że jak zobaczyłam kto teraz gra w
Realu Madryt, to opadła mi kopara. Pozazdrościć, pozazrościć!
Bang!
Oby jutro nie padało bo konie na 10..