Ekipa Hawaii 5.0 rzecz jasna. Danny mój mistrz, haha.
I co najlepsze, wydaje się na tym zdjęciu równy wzrostem ze
Stevem, a w rzeczywistości jest od niego o pół głowy niższy.
Całkiem ciekawie dzisiaj było, nie powiem, że nie.
Na 10 konie, ubierałam srokatą. O dziwo dzisiaj była czysta
po zejściu z pastwiska, nawet nogi czyste były. Szok, szok.
Szybko wyczyszczona, ubrana i jazda. Jakaś trochę żywsza
była w stępie niż zawsze, kłus tuptany jak to ona. Takie
małe te kroczki robi, rozszerza je tylko na drągach a potem
dalej malutkie. Wszystko okej, tylko w galopie jest jeden
ogromny problem. Moje łydki. Sama Ala mi to powiedziała,
ja też to sama wiem. No nie chcą się trzymać w miejscu,
nawet w półsiadzie mam je wszędzie. Muszę chyba serio
zainwestować w sztylpy chociaż, bo idzie dostać na głowę
z tymi moimi nogami. Ogółem Ala powiedziała, że jest z
naszej jazdy zadowolona, tylko musimy coś zrobić z tymi
moimi łydkami. Później kilka stępujących samodzielnie na
Arkadii, później ktoś tam se pojeździł, potem wsiadł Rafał
na trochę jeszcze pogalopować Arkadię, z 5 minut pojeździł
a potem ja na oklep na nią wskoczyłam. Dawno na oklep
nie siedziałam, trochę dziwnie czuć każdy ruch konia pod
sobą, ale tyłek mam za to wymasowany, ahahahaha.
A jazda z Alą bardzo fajna, oby tak było zawsze!
Koń porządnie schłodzony, wytarzany i na pastwisko poszedł.
Sprzęt ogarnięty i do domu. Szybkie ogarnięcie się w 45
minut, czyli kąpiel, mycie głowy, suszenie, szybka kanapka,
ogarnięcie twarzy i lecimy na Festyn Policyjny, bo z naszymi
kucami jechaliśmy. Z Rafałem i Patrycją byliśmy pierwsi,
zaraz przyjechała Anita z p.Andrzejem i kucami, Samantą i
Jade. Przez półtorej godziny kuce chodziły, Jade się ze mną
tak kłóciła, bo ja ją do góry żeby iść a ona woli jeść trawę.
Ja z Weroniką i Rafałem zostaliśmy do końca, bo i tak nic
innego do roboty nie było. To pokaz psów, plus atak psów
po tym, jak sprawca strzelał. Cud, że moje bębenki w uszach
nie pękły od tego huku. Po 17 do domu, wzięłam psa na szybki
spacer, do Polo po zakupy i do domu. Mama poszła z p.Jolą
na rower. Chcę widzieć jak ona jeździ i będę się z niej pewnie
jutro śmiała bo będzie miała zakwasy kobieta. ahahahaha.
Idę w końcu coś zjeść bo od śniadanie nic nie jadłam, a
kanapka po koniach się nie liczy, ahaha. Idę jeść, przy okazji
oczywiście Hawaii 5.0. Pewnie ze 2 odcinki obejrzę jakoś.
Jutro konie na 10, plusem dużym jest to, że nie ma jutro
tych dzieciaków. Konie mają trochę luzu chociaż.. jeden dzień.
Lota nam trochę okulała i ma 2 tygodnie przerwy, spoko.
Bang!
Season 1 Danno & Steve moments.
ahaha <3