Bukom, dębom daję głos.

Piotrek, dunGURALesko.

Klip: Słowiańska Krew/ RÓWNONOC, Donatan.

Nie mogę się przyzwyczaić do Gurala z tą brodą.. ale dobra.

Dzień pełen śmiechu aż do bólu brzucha. Kocham moją klasę.

Edb. Pół klasy zgłosiło nieprzygotowanie.

Dostałam od Natalki takiego psa zrobionego z koralików.. dziękuję :*

Matma uszła. Dzisiaj w totalnym nie ogarnięciu na lekcji.

Infa i siedzenie na kompach zamiast uczyć się na chemie.

Na przerwach latanie na salę bo mecze grali.

Nienawidzimy szkolnych schodów..

Jak z Markiem, Natalą i Lisowską od parteru na samą górę po nich wbiegliśmy..

To ledwo pod klase dotarliśmy.

Chemia i pr.kl. Hahaha, wszystko nastrzelane. Ale może na tą 2 nastrzelałam.

Polski epicki. Z Gucia dużo śmiechu jak zawsze.

Drugi polak to już w ogóle. Nie dość,

że zaczeliśmy jakieś miłosne tematyki.. to jeszcze mieliśmy babce powiedzieć,

jakie piosenki o miłości lubimy i dlaczego. Agata Vixena jakąś.. a babka ją puściła.

Ja Pezeta Spadam.. tez puściła. Lisowska HuczuHucza.. dobra lekcja.

Potem mieliśmy czytać tekst o Oblubieńcu i Oblubienicy..

Babka: Kto będzie Oblubieńcem?

Filip: Mateusz!

A Mateusz: Sam bądź.

Jeszcze takim tonem że cała klasa w beke. Z nas śmieją się wszyscy nauczyciele..

I się sami z siebie śmiejemy. Wszyscy wyorane banie mają.. i jest zacnie :D

W końcu Aneta z Miśkiem czytała to.

Aneta czyta: ... najznakomitszy spośród tysięcy..

A Misiek: Dzięki! :D

Wszyscy pizda z niego, nawet babka się śmiała. Hahaha, kocham was ludzie!

Potem omawiamy to, babka mówi: Najznakomitszy.

A Marek odzywa się z tyłu: To ja.

Mareczek, od któremu sięgam do ramienia.. czuje się jak kordupel.

Włazi ze mną do klasy a ja: Marek zmalej.

Marek zniża się do mojego wzrostu i idzie tak dalej.

PP okej, siedziałam dzisiaj z Domą, dzięki której mam pomazaną rękę i ona też ;P

Puściła nas babka szybciej, zacnie.

Nie ma to jak chodzić już w zimowej kurtce. Wyjdźcie mi z tym śniegiem! -.-

Jutro ma nie być żadnego śniegu bo ja jutro ide zdjęcia na Hubertusa robić.

Jak wstane, hahaha. Zapewne jak to ja zaśpie.

I tak w sumie niezbyt chce mi sie iść, więc co ja sie przejmuje.

Obiad, Lidl, spacer z kundlem, do dziadków zaszłam.

O 20:20 spacer z Kurą i psami, jak my sie daaawno nie widziałyśmy!

A ja zaraz chyba biorę się za oglądanie 21 Jump Street, chcę śmiechu!

Ten w szkole mi nie wystarcza! Za bardzo lubię się śmiać.

Mama w pracy, ja skazana na psa.. łeee.

Siedze i przesłuchuje RÓWNONOC Donatana.. no mistrzowskie to za mało!

Jak ta płyta nie pokryje się platyną.. będę zawiedziona.

Kupować płytę czy coś tam.. ze złota ma być platyna teraz!

No to narazie!

Słowiańska Krew.