V Przystanek..

Jest już tu, ale kit.

Z zeszłorocznego Przystanku Muzycznego.

Na początku nieby myśleliśmy, że będzie fajnie, ale nie było.

Wyszłam, nogi jak z waty, głos w mikrofonie godny śmiechu..

Moje wykonanie dwóch zwrotek z tracku ,,I żeby było normalnie'' było porażką..

Bez podkładu, za szybko.. chujowizna.

Taniec Kury pomińmy, na koniec reklama Always zmieniona na `..kiedy Lays'y masz!`

Mojego szoku, gdy przyznali nam dwa trzecie miejsca nikt nie chciałby zobaczyć po raz drugi.

Szok to był w ogóle, że jakiekolwiek miejsce zajeliśmy.

W tym roku nie liczę na nic. Niby mamy fajnie, może i się spodoba..

Ale ja się nie łódzę.

Co będzie to będzie.

Ogółem stresuję się w chuj!

Moje obgryzione paznokcie zaczęłam obgryzać jeszcze bardziej..

Chce mi się rzygać, mam dreszcze, brzuch mnie boli.. czarno to widzę.

Grunt to to się nie wyjebać popierdalając w tych moich klapkach czy tam kapciach..

Nie pomylić się, lecieć z bitem(?)..

Nie wiem, czy w tym utworze tak to się nazwie, ale bądź co bądź jest to rap.

Gapić się w jeden punkt, porządnie się ruszać po `scenie` i będzie dobrze.

Oby nie załkać.. bo w pewnych momentach jest coś al'a podśpiewywanie..

I mi to nie wychodzi, bo ja strasznie fałszuję.

Natala, Kura, Kinga i Olek mają najłatwiej..

Tylko się gibają.. a ja..

Ehh.. no mówiłam. Najwyżej będzie jedno wielkie pośmiewisko.

Jak przeżyję jutro będzie zajebiście!

A jak nawet udawane brawa będą to będzie mi miło ;]

Idę z kochaną moją Magdą dalej się stresować..

Paulina ma zdjęcia mi robić, więc coś tu pewnie powstawiam jakoś w weekend.

Także módlmy się, żeby mi się udało!

Nara ludzie!

I ŻEBY BYŁO NORMALNIE!

Jak ktoś ciekawy.. wykonywałam pierwszą i przedostatnią zwrotkę.

Czyli Felipe i Numer Raz.