Kochajmy Facebooka.
Zarąbałam z profilu Słonia jak się nie mylę.
Sheller z butelką Jacka Daniels'a w łapie, Dj Creon, Słoń, Chada i PIH.
Zapewne z planu do klipu ,,Nie przyszliśmy Tu By Przegrać'' ale mogę się mylić.
Było napisane, że planu do jednego z klipów do płyty.
Dzisiejszy dzień ok, oprócz tego, że wyżywam się na wszystkich.
Mam wkurwienie od piątku jakoś.. i dalej we mnie siedzi.
Najpierw zaniosłam do babki od gegry nasz plakat i plakat Białego.
Próby próbą nie nazwiemy ale zawsze coś.
Potem hista. Udało się! Mam wszystko!
Dziękuję kochanej Justynie za krycie mnie i za te figurki psów, które dostalam do niej :*
Fiza.. homoniewiadomo. Powiedzcie mi.. na co mi fizyka?
Jakieś rysowanie czegoś tam wypukłego, wklęsłego.. ja pierdole.
Dziękuję, że przeżyłam dzisiejsza lekcję.
Musze iść na korki z fizy, bo inaczej z 3 będzie 2 na koniec -.-
Religia ok.
Jak to szło.. aa! Dagmara, zrób happyface! :D
Dużo śmiechu z Tuśką.
Siedzimy, a ja trzymam nogę na jej krześle. Ta się podniosła z krzesła,
pod naciskiem mojej nogi krzesło się przesuneło, ta chciał usiąść spowrotem..
I omało nie poleciała na podłogę, ale w ostatniej chwili złapała się powietrza i stołu xd
Zaczęła z tego się śmiać a ja razem z nią.
W sumie mój śmiech to świński kwik normalnie, więc...
Polski fajnie. Film oglądaliśmy. Syzyfowe Prace.
Muzyczne uszły. Biały zaczął śpiewać przy nas a Justyna atak śmiechu.
Wf uszedł. Nie lubię poniedziałków.. z resztą..Kto je lubi.
Dom, obiad, Rush, Kryminalni i kąpiel.
Zaraz CSI: Las Vegas.
Jutro brak wychowawczej i polaka.
Ale i tak na 8 przyjdziemy, bo próba do Przystanku ze strojami xd.
A na polaku zrobimy do przedstawienia.
Czyli po 6 na chate.
Aaa! Sprawdzian z angola jutro! -.-
Nie wiem, czy Brzoza mi coś pomoże.. bo jak patrzę na te czasy to mam ochotę walnąć łbem w ścianę.
Hahaha!
Ale Magda mi zajęcie znalazła.
Na blogu na polaka ma obok rybki, które można karmić.
Siedze i je ganiam! :D
A i dobra rozkmina z mamą.
Wywalamy stare leki i ja siedze na podłodze z siatką, ta na taborecie stoi i w szafce szuka.
Ja patrze na siatke i: Traf! :D
Moja mama rzuca i trafiła.
Ja: Jaki cel!
Mama: Grało się w kosza :D
Po chwili rzuca drugi raz i opakowanie po tabletkach poleciało 5 metrów ode mnie.
J: Hahahahahahahahahahahahahahahahahaha!
M: :D
J: Dojebałaś jak Hanka w kartony! Hahahaha!
Tak. Moja mama w końcu zaczyna tolerować to, że przeklinam ;>
Chcę lany poniedziałek!
Jak będzie bardzo ciepło wyjść na dwór, pooblewać się wodą..
Zapolować na kogoś z tą wodą..
A jakbyśmy w szkole byli wtedy.. ouuu!
Powódź murowana! :D
Idę oglądać, nara.
Nie mogę znaleźć ,,Nie przyszliśmy tu by przegrać'' więc niech ,,Hitchock'' będzie.
A odcięty łeb diabła przynoszę na jego widłach.