czasami sie boje. Boje się zgniłej miłości. Poruszasz
się między płatami zielonej śmierdzącej mazi. Nie
martwej - żywej ostrej bolącej. Każdy ruch przesładza
jej słodki odór. Każdy gest zalewa ją nową porcją
mdłego białego płynu. Zjedz to.
Zgnij wraz z nią. Te strony Ciebie nie będą już takie
jak dawniej. Powiedziałabym normalne, ale normalne
być może nie byly nigdy.
Nie atakuj się w tym temacie, rób szybkie uniki przed
napaściami.
Zawsze pozostanie w Tobie zmartwiała skruszała część
i za każdym razem kiedy wejdziesz w to, ponowisz jej
odór zakażający resztę Ciebie.
Nie ruszaj gówna bo zacznie śmierdzieć. Prawda lubi
wplątać się w kłamstwa.
Pamiętaj o tym. Nie wyleczysz się z siebie samego! nigdy.
zrozum to człowieku.
kpisz sobie ze mnie?!
za mało mnie masz.