nudy i poczucie bezsensu życia, a przecież zawsze chciałam robić coś ciekawego, więc może zacznę prowadzić blog, opisywać swoje dziwne życie, które kogoś być może zainteresuje. tak mnie jakoś natchnęło. kolory na dworze jakoś mnie natchnęły. są takie piękne. jesień. nareszcie upragniona jesień. lubię jesień. ogarnęła mnie melancholia? to tylko czasowa kwestia mojego teraźniejszego nastawienia do świata, które mam nadzieję, wkrótce ulegnie zmianie i poprawi się. zebrało mnie na wspomnienia. po co piszę tutaj? dla wspomnień? często mnie zbiera na nie, a nie lubię tego. nie lubię, kiedy są to wspomnienia, których nie chcę mieć. najchętniej wymazałabym je z pamięci. a raczej pewne osoby przez które są te wspomniena. a może jednak nie chciałabym tego robić. bo niby, w jakim celu? przecież wspomnienia są miłe. może nie wszystkie, bo właśnie te niektóre doprowadzają do płaczu i tęsknoty. a ja teraz tęsknię. dlatego wracam. jutro pakuję się, wsiadam do samochodu i wracam. stare śmieci na mnie czekają. mój nowy malinowy pokój i zielone łóżko. cisza i hałas. radość i smutek. i jedna najbliższa mi tam osoba. czy ktoś jeszcze? zbędne pytanie...