Po 4 latach zdecydowałem się znowu poprowadzić PB. Pobawię się troszkę, może to da coś dobrego, coś nowego, lub więcej. W życiu ludzkim nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Zawsze będzie czegoś brakowało, albo będzie czegoś mało, coś innego się znudzi itd...
Mam dopiero 22 lata, a mentalnie czuję się staro..., całe szczęście tylko w pewnym sensie.
Może chwilowo to miejsce pozwoli mi na powrót do przeszłości, nowe wrażenia...
Fotę zrobiłem, żeby ukazać mój dzisiejszy nastrój... Niedość, że pada, jest mi troche zimno i nieprzyjemnie, to jeszcze mam przed sobą perspektywę całego tygodnia zapierdalania w pracy po 12 godzin - jakby tego było mało - w godzinach nocnych, bo od 18:00 do 6:00.
Ciekaw jestem, jak to długo potrwa. Podobno nawet do końca roku, czyli tak długo, jak tylko mam zamiar pracować w tym "systemie windows"... Dla tych, co nie wiedzą, pracuję w firmie "Vetrex" Sp. z o.o., w której zgrzewam profile okienne (ramy i skrzydła).
Mam tylko nadzieję, że wypłata będzie choć trochę wynagradzała ten trud. Nie marudzę, tylko mówię, jak jest. A lekko nie jest, wręcz przeciwnie.
Życie towarzyskie tylko w weekendy, ale przed wypłatą, nie maluje się najbarwniej. Czy ktoś powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają? A pośrednictwo w jego dostarczaniu, to kurwa ksiądz?
Ostatnio przypomniał mi się utwór Alice in Chains - "Would?" Kurna, moje dzieciństwo... Kiedyś to była tylko czadowa muzka. Teraz upajam się nią bardziej dogłębnie. W takie dni, jak dzisiejszy, utworów o takim klimacie, w szerokim znaczeniu tego pojęcia, najlepiej mi się słucha.