Takie tam Buki, koniki, renifery, Insygnia i Hedwiga-gołąb :d.
Jakoś telefonowa, na żywo wyglądaja trochę lepiej xd.
Nie spaliłyśmy kuchni i nie popaprałyśmy wszystkiego, tylko piekarnik na nas wył :3. Za to lukrowanie to jakaś makabra :D.
Później spotkanie, wracając oczywiście ze 3 razy leżałam w zaspie xdd.
A 6 lutego będziemy na koncercie, nie mam pojęcia jak uzbieramy kasę ale jedziemyyy!
Nie wierzę że hala ZNOWU się zawaliła . Wszystko szlag trafił.