Bilans:
Śniadanie: Marchew 24kcal (nie byłam głodna xD)
2 śniadanie: szklanka soku pomarańczowego 182 kcal
Obiad: Gotowana pierś z kurczaka z fasolką szparagową i marchewką ok 120 kcal
ziemniaczki w mundurkach 60 kcal
sałatka 100 kcal
Kolacja: Sałatka z pomidora, ogórka i cebulki 64 kcal
550 kcal
O dupa, jest gorąco, to i apetytu nie mam...
Zaznaczam, iż połowę mojego zacnego obiadku zjadł Dawid, bo ja już nie mogłam. ;<
Mam taką kurewna zgagę po tej kolacji, że mam ochotę wygryźć sobie krtań. ;< Tak mnie piecze okropnie.
Brzuch mnie boli, fajek nie mam, bo Dawid wziął ze sobą...
Żyć nie umierać, ja pierdole... -.-
Proszę nie zwracać uwagi na moja pisownię, każdemu zdarzy się być wyjątkowo rozdrażnionym ZWŁASZCZA,
jeśli poszedł spać o 3.30 w nocy i między tą 3.30, a 7, musiał wstać dwa razy do syna, tak jak ja dziś.
Nie pospałam i możecie mi wierzyć, że choćby ktoś mi chciał wziąć Kubusia na noc do opieki, żebym odpoczęła,
to TAKIEGO , nikomu nie dam Jakuba choćbym miała mdleć po każdym odłożeniu go do łóżeczka.
Ja sobie dam radę.
Muszę się pochwalić. Zrobiłam dziś pierwszy dzień aerobicznej 6 weidera, i powiem wam,
że mięśnie na boczkach mam, haha.
Fajne jaja, zamiast napić brzuch, napinam boczki.
Mięśnie jeszcze mi się nie zeszły na swoje miejsce, czekamy.
W międztczasie i tak będę ćwiczyć. ;-)
Poskakałam na skakance UWAGA UWAGA!
Trzy minuty.
Zmęczyłam się, helooł.
Idę z piesuniem moim pięknym na spacer w tę jakże wilgotną pogodę.
Na wadze: 71kg.
Waleń pozdrawia