Nie żeby co, ale dziś miałam 3 dzień diety i ostatni... Byłam u dietetyka, zbadała mnie, wszystko fajnie pięknie gdyby nie to, ze odwodnienie się kłania. -.- Wróciłam teraz od lekarza, bo taka osłabiona byłam i jestem nadal, że aż nie do wytrzymania taki stan. Muszę mieć jakąś bardziej zbilansowaną dietę, węglowodany, nie samo białko, bo ze względu na mój stan (po ciąży) muszę dostarczać organizmowi czegoś więcej niż tylko protein. Chuj by to. A tak ładnie chudłam. ;( Dziś byłam tak osłabiona, że ledwo co stąpałam po ziemi. Wszystko dzięki Dukanowi. Rok temu byłam na tej diecie i NIC, kompletnie NIC mi się nie działo. Sama już nie wiem co mam jeść, najchętniej bym nic nie jadła, ale muszę... -.- Od poniedziałku zaczynam coś w stylu ''zdrowe odżywianie'', póki co będę się ograniczać do gotowanego. Pewnie bity rok będę się odchudzać. Zapomniałabym. Mam 9 kg za dużo tkanki tłuszczowej i 9 litrów płynów, ZA DUŻO rzecz jasna. Tak to właśnie jest jak się w ciąży wpierdalało niczym prosię. -.-