photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 MARCA 2013

Za plecami mam okno, a w nim..



Czwartku, czwartku, czwartku.

Czy już zawsze będziesz wielką, czarną dziurą ziejącą w każdym moim tygodniu?

Ja bardzo lubię tę Twoją pediatrię choć tak bardzo mnie ona pustoszy.  Kiedy wychodzę z oddziału mam tylko na to ochotę by zawinąć się w pościel, ogłuszyć ciszą i spać, spać, spać. Pozwolić wszystkiemu wsiąkać w materac aż stanie się on mokry i ciężki od tamtych  twarzy, słów.  A zwłaszcza oczu.

I wcale nie muszę, nie chcę śnić o tym, że jestem Kosmicznym Lwem , a panowie Tusk, Kaczyński, Komorowski i jeden Agent Biura Ochrony Rządu wznoszą się ku niebu trzymając kwadrat zrobiony z czerwonego sznurka, by za chwilę wrócić zdziesiątkowani  przez innego Kosmicznego Lwa. Lwa, z którym toczę przez resztę snu zacięty, pierwotny bój /sen-autentyk/.

 

Chcę  tylko spać.

Ale to chyba jednak dobrze, że dziś nie mogłam zbyt szybko wrócić do domu. Bo tu się zabija w dzień i z bliska. Przykłada lufę pistoletu do osiemnastomiesięcznego ciałka i strzela. Pif paf.

 

Za plecami mam okno.

Jeszcze przed chwilą powietrze było zimne i śliskie od milczenia ludzi kręcących się za nim.

Przyszedł policjant i pytał o kamery nad drzwiami. Czy nasze. Czyje skoro nie nasze.

Pachnie złem do teraz. Może jutro powiedzą o tym w wiadomościach? /właśnie zjechały się hieny z mikrofonami i kamerami. Setki hien. Różne klany, rozmiary. Pyski mają pełne śliny, oczy błyszczące i chytre.Nakręcą coś dla ludu. Dwie łyżki dramatu w sam raz na raz./

Broń zupełnie mnie nie bawi więc wracamy na oddział.

Dziś widziałam tę Małą. 

Chudzina taka, że hej. I  nic jej miało nie być. Bo to tylko biodro tak jakby trochę wyżej od kilku dni. A poza tym niewiele. Ot,  takie małe coś, że prawie nic.

 Wchodzimy z naszą lekarką do sali seminaryjnej, na głos obiecuje nam możliwość obejrzenia prześwietleń bo to pewnie skolioza. Choć fakt- niefajnie, że tak nagle się to bioderko zawinęło.  Za drzwiami już druga lekarka. I jest też jej twarz poważna w sekundę kiedy dociera do niej o kim rozmawiamy. Mówi o tym, że zdjęcia już przyszły. Że to guz w kanale kręgowym i że to on nacieka na nerwy. To skichane małe coś, to cholerne prawie nic.

No i była jeszcze Babcia-Heros. Opiekująca się chłopaczkiem, który urodził się z troszeczką mózgu. Sala pełna była jego strasznego krzyku i jego  silnych rąk łapiących za ramę łóżka.  Babcia zna chłopaczka dobrze, potrafi go wyczuć. Tylko dzięki niej można ocenić jego stan ogólny. Nauczyła się jego mowy dobrze w końcu jest jej życiem od kilkunastu już lat.

Miałam napisać jeszcze o tym i owym, ale głowa powoli ucieka mi do innych spraw. Życie mi snów dobrych i ciepłych. Branoc.

Komentarze

zyzgul Smutne te Twoje wpisy :(
18/03/2013 8:20:48
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika drstwor.