Siema, siema.
Wstałam sobie rano o 9. Troche sie ogarnęłam, zjadłam śniadanko i wzięłam sie za sprzątanie mieskzania. Zeszło mi tak do 13 ;O Nawet okna umyłam. Potem babcia przyszła i zrobiła obiadek, fasolka. <3 O 16 z Martą i Pierą na rowey. Właśnie piera jak to czytasz to ten no.. zepsułeś mi rower, dziękuje. ; ) Zatrzymaliśmy sie w jakimś sklepie w bujnach taki dziki
P- Poprosze liona.
S- A co to jest ?
2 godz póżniej, w drodze powrotnej, też w tym sklepie.
P - To jest lion.
S - aaa.. trzeba było od razu mówić że to baton. <lol2>
No a to właśnie kawałek rozmowy Piery ze sprzedawczynią. Jechaliśmy przez jakiś las, i byłam cała w małych muszikach, w sumie chyba nie tylko ja. :D Dojechaliśmy do parku, wszyscy spoceni, czerwoni, ale Marta chce zdięcie, no bo jak inaczej. Dzień bez zdięcia to dzień stracony, nie Marta ? :D Hahaha.. po drodze widzieliśmy takie małe dziekco, które biegło jak mudżynek taki mały. :D I jeszcze takie fajne kury, z której piera chciał zrobić rosół. NIe wnikam. A właśnie Łukasz wez coś na te swoje bąki bo to już przesada. :D Ogółem tyłek mi odpada, po prostu ZGON. Jeszcze teraz mam gości, zapraszają na wesele. ;> Masakra. Dobra jakoś nie mam weny dzisiaj do pisania. ŻEGNAM.
Radość często bywa początkiem naszego bólu.
Inni zdjęcia: Łomonosow ? ezekh114Po-ciąg. ezekh114Droga patki91gd:) patki91gd:) patki91gd;) patki91gdLas patki91gd:* patki91gd;) patki91gdBella patki91gd