To zdjęcie kompletnie nie wygląda tak, jak sobie je wyobrażałam i w sumie mnie samej w ogóle nie przekonuje. Ale wstawiam je sobie, bo to dobrze. To po pierwsze znaczy, że mam jeszcze bardzo dużo materiału do pracy. Po drugie, to znaczy, że (już dawno) minęły czasy, kiedy zachwycałam się każdą pierdołą, którą udało mi się uchwycić, i były to według mnie wspaniałe zdjęcia. Po trzecie, i najważniejsze - zaczynam dzięki fotografii rozumieć, czego pozbawiła mnie szkoła, a co sobie na szczęście uchowałam w fotografii. Przestrzeń na błędy. Przestrzeń na zachwyt, na wiarę w sukces, na ogromne zaangażowanie, aż wreszcie na próby. I wspaniale, że dotarłam do punktu, w którym wróciłam do dawnego zapału, o którym już niemalże zapominałam, że go w sobie posiadam. Oraz że potrafię sama sobie powiedzieć "ok, nie wyszło, ale wiem co i jak bym chciała naprawić, więc mogę spróbować jeszcze raz."
Ostatnio, rysując, zdałam sobie sprawę z tak niby oczywistej rzeczy, którą zdążyłam gdzieś po drodze zgubić - światła tworzę cieniami. A im więcej poziomów cieni, tym wierniejsze oddanie rzeczywistości. To tak a propos map...
NIech pianino nie pozwoli mi zapomnieć o tym, że prawdziwe piękne efekty uzyskuje się maleńkimi kroczkami i wieloma godzinami uczciwej pracy. To jest w nim chyba najwspanialsze. Że mimo tego, że zachwiewano mi tą wiarą w szkole, ja przecież doskonale wiem, że w pianinie nie ma drogi na skróty, nie ma udawania, że się umie. I nie ma sukcesu bez tryliarda pomyłek.
I, co najważniejsze, a na co zwrócił mi uwagę wujek - "Paulnka, graj! Graj do końca! To nieważne, że się pomyliłaś, nie zwracaj na to uwagi! Graj do końca!"
Nie uciekać, ale i nie zadziobywać się. Dostałam piękną przestrzeń na to, żeby faktycznie pracować na własnych warunkach. Żeby tym razem, po tylu latach, siebie stawiać na pierwszym miejscu pracując. Całym sercem. Wiedząc, po co. Nauczyć się szukać i układać rzeczy pod siebie, jak będzie MI łatwiej.
To restrukturyzowanie nie jest łatwe, ale już widzę, że warto. I widzę, jak pięknie Wszechświat mi przy tym sprzyja.
Im więcej wiem i rozumiem, tym większą zaczynam odczuwać ulgę.
Drzewa rosną bardzo powoli, dyksretnie, z nieuchwytnych składników, w tak niedostrzegalny sposób...
Beksiński, Feynman, AB, TS, AS, SŻ.
""Myśleć" to nie to samo, co "wiedzieć". [...] Można dużo wiedzieć i umiejętnie z wiedzy korzystać, a przy tym myśleć dość rzadko. Myślenie żyje bowiem nie dzięki wiedzy i pewności, lecz dzięki niewiedzy i niepewności, mówiąc ściślej - rodzi się ono dzięki tej niewiedzy i tej niepewności, którą uświadamiamy sobie, zadając takie czy inne pytanie."
(Tobert Kwaśnica "Wprowadzenie do myślenia o nauczycielu")
"Choć taki maleńki, chce ocalić wielki świat [...] To dzięki swojej sile fruniesz sam aż hen do gwiazd." (Tabaluga)
"Muzyka jest nauką o liczbach." (Kasjodor) ("Symetria w matematyce i muzyce" - Paulina Fraś)
Przerwy, samoprogramowanie, czytanie podręczników, skojarzenia - Marty Lobdell - Study Less Study Smart
(https://www.youtube.com/watch?v=IlU-zDU6aQ0&list=PL_EmthTaP9nuK2oCMXN3NSYcwTpHrFHoV)
"Jedno z najbardziej wiarygodnych odkryć jest takie, po utracie jednego z rodziców mając mniej niż 10 lat, ma się już do końca życia zwiększone ryzyko zachorowania na depresję". Stanford's Sapolsky On Depression in U.S. (Full Lecture)
(https://www.youtube.com/watch?v=NOAgplgTxfc&t=63s)
"I pamiętam, że byłem zaskoczony, że osoba, która miała TAK WIELE złych doświadczeń z TAK WIELOMA sposobami leczenia nadal miała w sobie zachowane wystarczający optymizm, żeby spróbować jeszcze jednego. " Depression, the secret we share - Andrew Solomon