photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 MARCA 2020

Środek ciężkości

To dopiero piąty tydzień. A ja już grzęznę w tym bagnie po nadgarstki wyciągniętych w górę rąk. Tak jak przypuszczałam, i co chciałam zweryfikować - nadal jest przerażająco ciężko. Tylko, że jest całkowicie inaczej. Bo wiem po co to wszystko. Choć mimo to, osiągam apogeum irytacji, kiedy z tych ich śmiesznych tabel, gdy dzielę godziny przez liczbę tygodni i dni, wychodzi mi 8,5h na dzień, od poniedziałku do niedzieli. A przecież to i tak liczby bardzo zaniżone. I wściekam się. Bo to niemożliwe.

________________________

Czy Ty przypadkiem nie wymyśliłaś sobie do zdobycia góry, która nie ma końca?

Pamiętaj, proszę Cię, żebyś w trakcie tej wędrówki na szczyt, nieustannie dbała o to, by czasami stawać i spojrzeć w tył. Żeby zdać sobie sprawę, jak wysoko już jesteś.

 

Okazuje się, że nie ucieczka, ani nawet systematyczna praca, ale nauka robienia na odpierdol i nieprzejmowania się.

 

Nie miej żalu do siebie o to, że nie udało Ci się wykonać niewykonalnego.

 

Cały, cały, pół, cały, cały, cały, pół...

 

Wydaje mi się, że to nie tak, że ludzie robią dużo dlatego, że są zdolni. Wydaje mi się, że zdolni są właśnie dzięki temu, że dużo robią.

 

Może to jakieś rozwiązanie? Przekuć stres w zmęczenie.

 

Tak jak myślałam, mam baaaardzo dużo materiału do pracy w IFS.


 

Gdy już raz znajdzie się środek ciężkości, gdy trafi się w punkt równowagi, gdy nauczy się w nim stabilnie trwać i odczuwać, jak to jest... Co by się nie działo - wiem, do czego wracać. Wiem, gdzie jest centrum, wiem, że ono w ogóle istnieje i umiem się tam sprowadzać.

To tak, jakbym dopiero po dwudziestu pięciu latach wybudowała latarnię. Po latach błądzenia w ciemności, po wielu sztormach, wreszcie wiem, gdzie jest mój punkt odniesienia, i że to, co się dzieje, nie będzie trwało wiecznie. Wreszcie mam przystań. W sobie.

 


"Gdyby ode mnie zależało, gdybym była wróżką, dałabym Ci wiele, wiele więcej."

"Musiało być ciężko, spisałaś się dobrze!"

"Nie wiem, czy "dobry" to dobre określenie na Twój wpis na fb, ale naprawdę mnie ujął."

"Dziękuję zatem i witam w zespole."

"[...] że jeśli ktoś ma iskrę chęci to lepiej tę iskrę rozdmuchać do choćby płomyka, niż ją zgasić. [...] jeśli nie wyjdzie, nikomu nie powiesz, że nie spróbowałaś, a może być coś dobrego z tego."

"Przedsiębiorczość jest cechą ludzi odważnych, którzy potrafią marzyć." (Jakub Sosin?)

"- Na niby staje się na prawdę jak się w takie na niby włoży masę serca i furę pracy...

 - Czyli co?

 - Po łebkach i na szybko się nie da...." (Bajka "Młodzi Tytani")


Nie raj, violin cover - https://www.youtube.com/watch?v=dfDdMYJTvzw

 

Komentarze

brenio Chyba jakoś nie odniosę się do fragmentów, ale bardzo przyjemnie się czyta mądrze napisane. Budowanie przystani w sobie jest chyba trochę budowaniem charakteru, który pomaga w dobrej i złej chwili.
03/04/2020 20:55:06
drobina Miło mi, że przyjemnie się czyta (:
Co do przystani - u mnie w dużej mierze polegało to na zdaniu sobie sprawy z błędów myślowych w których tkwiłam; ne zdaniu sobie sprawy jak dużo już umiem; oraz daniu sobie chwili całkowitego spokoju, na to żeby psychicznie i fizycznie odpocząć i po prostu robić to, co mi sprawia przyjemność. I chyba też na zrozumieniu, że wybory, których dokonałam, były dobre i prowadzą mnie w dobre miejsce. W sumie to to wszystko składa się chyba na samopoznanie i zrozumienie siebie i swojego miejsca w świecie.

A co rozumiesz przez "budowanie charakteru"? Bo w sumie nigdy nie używałam tego zwrotu i jak się teraz zastanawiam, to nie umiałabym komuś wytłumaczyć, na czym miałoby to polegać, więc chyba sama nie wiem.
03/04/2020 23:55:47
brenio Dla mnie budowanie charakteru jest wchodzeniem w sytuacje by wobec nich poznawać siebie, co daje więcej pewności wobec poznanego i przyszłego nowego. W moim przypadku to chyba realizacja pomysłów i spełnianie marzeń, rykoszetem robienie rzeczy tródnych w które wcześniej nie chciało mi się zagłębiać. Od kiedy wiem, że ten człowiek we mnie zrobił różne rzeczy o których wcześniej długo myślał lubię go bardziej, poradzi sobie.

Samopoznanie i zrozumienie wymaga dłuuuugiej pracy, kiedy ktoś kiedyś coś mi tłumaczył musiałem jeszcze popełnić swoje błędy i dużo słuchać i czytać mądrych ludzi mówiących czasem o tym samym trochę inaczej, by zacząć rozumieć. Tu praca, tam trudności, ale i tak to wszystko jest fantastyczną podróżą :D
04/04/2020 22:15:36
drobina O, dziękuję za wyjaśnienie! I mądrze napisane, zgadzam się w zupełności :) Spisałeś w dużej mierze to, z czego dopiero niedawno zdałam sobie sprawę. I podoba mi się zwłaszcza zdanie "Od kiedy wiem, że ten człowiek we mnie zrobił różne rzeczy o których wcześniej długo myślał lubię go bardziej, poradzi sobie". Dopiero od niedawna uczę się tak żyć. Fajnie mieć to tak sensownie ujęte przez kogoś <3
05/04/2020 22:19:37