Dzisiaj niezdrowo, ale w bilansie się zmieściłam. Miałam zawody, a przed tym najlepiej zjeść czekoladę. A potem obiad wyszedł jak wyszedł, więc w domu powiedziałam, że jadłam na mieście. Co do brzucha, to na początku się wstydziłam pokazać, a potem było już doobrze. No i każdy mi mówił miłe rzeczy, więc dałam radę.
bilns:
śniadanie: tost, torchę jogurtu naturalnego = około 200kcal
drugie śniadanie: pół czekolady 250kcal
obiad: dwie mleczne kanapki 284kcal
latte macciato light 103kcal
podwieczorek: nic
kolacja: mam w sumie do wykorzystani mało kalorii,
więc albo jogurt grecki, albo jakiś owoc lub po prostu nic.
854/900kcal + bułka
ćwiczenia:
rozciąganie
wymachy nóg
brzuszki (170)
bieg na 100m, rozgrzewka itp.
edit: za mało zjadłam, a za dużo się ruszałam i prawie zasłabłam, więc musiałam zjeść bułkę, którą i tak pewnie spaliłam.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
zielony- zaliczone
żółty-częściowo zaliczone
czerwony- niezaliczone