Rozdział III
Nie wiem co moglo czekać w środku , jednak zarywykowałam . Zaczełam czytać o niej . Na początku chodziła na terazpie do psychologa . Ponieważ w śnie gadał z kimś , najczęściej w jakims lesie . Był to jenak sen , ale on po obudzeniu się znajdowała się właśnie tam w tym lesie . A kładła się w swoim pokoju . Dość dziwne ... Czytałam dalej terapia , na początku działała od kąd zaczeła chodzi przez tydzień nie miala snów z tym samym co zawsze ,i nie budziła się gdzieś inndziej niż w swoim łóżku . Po 1 miesiącu terapi , przestala chodzić . W ten dzień gdy przestala . Znów jej się to przyśniło , to samo . Gadal z kobietą w lesie , budziła się własnie tam . więc znów poszla do psychologa . Wtedy chciałam czytać dalej ale , Samanta mi przerwała (moja matka ) . Powiedziała że jest juz poźno i powinnam iść spać . wieć poszłam od razu . Na nowy dzien wziełam pamiętnik ze sobą do szkoły. Zobaczyłam Liama i o wszystkim mu opowiedzialam .
-Czekaj twoja biologiczna mama była wariatką ?! -Zapytał z zaskoczenia .
-Chyba tak ... Z tego co przeczytalam na to wychodzi .
-Ale jak to sie stało ?
Opowiedziałam mu tyle co wiem , po szkole poszliśmy do mnie by przeczytać dalej . Moja matka później wyjechała na farmę w pobliżu , Denver . Mieszkaal tam z ojcem , miał na imię Kamil a moja mama Katherin . Ojciec jej nie opuścił , był z nią cały czas . Czytaliśmy , wychoziło na to że ie strwierdzono na jaką chorodę psychiczną horowała . Trudno było stwierdzic , i ją wyleczyć . Ale każdy z lekrzy probował jej tylko jak może pomuc . Ale bylo trudno . Zamknełam pamiętnik .
-Nie ... ja na razie nie mogę tego czytać . Boję sie że zwariuje tak jak ona .
-Spokojnie , nie pozwolę ci na to ! Bedzie dobrze -pocałował mnie w czoło .
Postanowiliśmy obejrzec jakiś film . Po tem siedzielismy na ziemi , i mysleliśmy , przez dlugi czas nikt z nas nic nie mówił , po chwil się do niego oezwałam.
-Może powinna ją znaleść ?
-Kogo ?
-Katherin .
-Jeżeli chcesz . Pomogę ci w tym .Ale jedno pytanie ..czemu chcesz ją znalesć ? -zapytał przytulając się do mnie .
-Bo chcę sie dowiedzieć czy , zwariuję tak jak ona .
-Nie zwarujesz , nie pozwolę na to .
Przybliżył się do mnie , spojrzał mi w oczy i mnie pocałował , a ja odwzajeminiłam jego gest . Nie spodziewałam się tego . Ale cieszyłam się byl wysokim brunetem , o zielonyh oczach . Czułam się przy nim bardzo dobrze . Pomugl mi w najgorszych chwilach . Chwile jeszcze rozmawaialiśmy . A poźniej się z nim pożgnałam . Dalej czytała jej pamiętnik
'19 Maja 1991 r.
Dzisiaj poszłam na kolejną terapie do Dr. Jeniffer Stone , ale to nie przyniosło efektu . Chciałam skączyć nie mogła tego znieszć . Miałam zamiar , umrzeć ...'
po tym zdaniu spłyneły mi łzy , bałam się gdyby wtedy nie Liam , to by mnie już nie było ...
_____________________________
Przepraszam ze którtki i nie udany rozdział ;c