51kg

Nie wiem co o tym wszystkim  myśleć. Jestem zwykłą kurwą i nic więcej. Od początku?

Umówiłam się z pewnym kolegą z którym ostatnio dużo piszę i dogaduję się. Miał do mnie wczoraj wpaść i zrobił to. Moich rodziców i brata nie było w domu, została z nami tylko kuzynka, która miała nas "pilnować". Siedziała z nami w pokoju z laptopem a ja z S. (tak go będę nazywała) wygłupialiśmy się na moim łóżku. Jak to na nas przystało wyzywaliśmy się a potem położyliśmy się. Klaudia siedziała wpatrzona w monitor cały czas a ja w tym czasie się z nim przytulałam i różne takie. Było mi strasznie dobrze wiecie? Gdy zrobiło się już ciemno włączyłam film i "oglądaliśmy" go. A dalej to sami sobie dopiszcie. Nie doszło między nami do czegoś więcej bo nie chciałam tego, ale był czas że pozwalałam mu trochę na za dużo. Moja kuzynka była lekko zdenerwowana naszym zachowaniem i była zła że nie przyznamy się że jesteśmy razem, ale zgodnie odpowiedzieliśmy że nie jesteśmy razem i że jesteśmy "tylko przyjaciółmi". Gdy wyszła na chwile z pokoju podniosłam się i wyglądało to mniej więcej tak

-kurwa

-co się stało?

-prawdziwi z nas przyjaciele.

Śmiech. Gdy wychodził dał mi buziaka w policzek i to był koniec. Nie odezwał się już wczoraj nawet słowem. Zabolało bo ostatnim czasem potrafiliśmy rozmawiać ze sobą do 3 w nocy. Poczułam się jak wykorzystana rzecz. Zamknęłam się w pokoju, zgasiłam światło, zabrzmiała spokojna muzyka i w tak zwany ruch poszła moja dobra znajoma, chyba ją znacie i nie muszę jej przedstawiać. Chwilowa ulga, ale zmartwenie powróciło. Idę do S. też na sylwestra i boję się że gdy się najebie zrobię coś bardzo głupiego. A póki co muszę już tylko czekać aż się odezwie, chociaż wątpię by coś takiego w ogóle nastąpiło.

A to zdjęcie idelanie oddaje to co się miedzy nami dzieje. Chore, ale ostatnio częste i prawdziwe. niestety.

kurwa żyć, kurwa umierać.