Dokładnie tydzień temu piliśmy nad Rudawą napoje z zielonych i brązowych butelek, ciesząc się kwietniem i tym, jakie piękne czasy nadchodzą. Dokładnie za dwa dni, przejedzie tamtędy kondukt żałobny z trumnami Prezydenta i Prezydentowej. Tak, dokładnie pod naszymi oknami.
Zaczyna mnie osobiście przytłaczać ogrom tej tragedii i całe zamieszanie z nią związane. Nie dla Wawelu w Krakowie, tak dla niemych protestów, weźcie i idźcie dla sparaliżowanej komunikacji miejskiej oraz czy aby na pewno to koniecznie dla przeszukiwania mieszkań w pobliżu Wawelu, Rynku oraz mieszkań z których widok na Wawel jest.
Umknęło mi zupełnie to, co nosiło mnie jeszcze w poniedziałek. Poczucie wspólnoty i jedności, nawet większe niż po śmierci JPII. Teraz jest wypukle, bruzdowato, nieprzyjemnie. Choć jest jedna rzecz, która mnie niesamowicie fascynuje - absolutnie wszędzie, absolutnie każdy o tym mówi.