Obecnie przebywam w swoim właściwym mieszkaniu, którego właścicielka, a moja współlokatorka, wyjechała. Niezły przeskok po kilku tygodniach przebywania w jednym pokoju razem z włochatym i szczekającym dzieckiem. Posprzątałam tak, że mogę jeść z podłogi, umyłam okna, wyprałam, jutro chyba nawet będę prasować. Nałożyłam na twarz wszelkiego rodzaju maseczki, kremy i henny, wydepilowałam po raz kolejny brwi, pozbyłam się skórek wokół paznokci i pomalowałam je kilkoma warstwami lakierów i odżywek. A do tego ciągle chodzę po domu i (pospolicie rzecz ujmując), drę ryja. No i nie czuję papierosów ;)
A o tym, jak bardzo kiepska jestem w Photoshopie tutaj.