Tak, mam z tego powodu nieprzyjemne uczucie. Tym bardziej, że nawet moja mama, stroniąca od kumpelskich apostrof, powiedziała do mnie dziś przez telefon, że robię się starą babą. No tak... Dwadzieścia cztery lata, w ręce żadnego papierku, na ręce żadnego pierścionka czy obrączki, zero mieszkania, zero samochodu, umowy o pracę brak, składki ZUS nie płacone, potomków także zero.
Nic, pozostaje się cieszyć z tego, że mój telefon będzie wibrował od życzeń i że przez chwilę poczuję, że wszyscy o mnie pamiętają. Bo na tym polegają urodziny - żeby przez jeden dzień poczuć się pępkiem świata.