zaczynam wszystko od początku.
nienawidzę swojego ciała, szczególnie po feriach. przytyłam okropnie, bo jedyne co robiłam to piekłam i jadłam.
znowu moim celem jest powrót do 51, bo waga aktualnie wskazuje 55. strasznie co? wiem, że strasznie.
tym razem jednak nie zawiodę.
aha, od teraz nie robię żadnych drastycznych diet, bo nie chcę schudnąć jedynie z...cycków. będę ćwiczyć i jeść normalnie, jedyne co to żadnych chipsów itp. a czekolada raz na dłuższy czas i mało.
trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi sie chciało.