jest źle. gorzej być może. i zapewne będzie . jeszcze ostatnio mówiłam, wiesz co, to tylko Twoi przyjaciele są tacy i tacy, a moi chcą po prostu mojego szczęścia . i przy każdej mojej złej lub dobrej decyzji będą mnie wspierać i przy tym szanować to co postanowiłam zrobić . a tu wyszło wszystko w jednej chwili . okazało się że zostałam przez najważniejszą mnie osobę zjechana . że to, że tamto . wielkie dzięki . a raczej nie, bo przecież nie mam za co dziękować . i tu nie liczy się to, że mogę być w końcu choć przez chwilę szczęśliwa tylko to, że tak musi być jak było i koniec . TĘSKNIŁAM . dlatego postanowiłam w końcu się odezwać tak? bo zawsze jest gadka, aa bo to zawsze ja się muszę pierwsza odzywać . nooo jasne, tylko że to itak zawsze wychodzi że to ja się odzywam, bo ktoś tu kompletnie o mnie nie myśli i ma wyjebane. nie ma to jak polegać na kimś serio . i nawet już nie chcę niczego więcej pisać bo nie chcę pogorszyć sytuacji :( beznadziejne jest to wszystko . w chuj ;// nawet nie chcę już do Ciebie pisać czegokolwiek bo mam dosyć tej Twojej ciągłej gadki jak to jest i w ogóle . zwyczajnie nie mam na to siły . i bardzo Cię przepraszam za to że u mnie też istnieje coś takiego jak problemy o których nawet nie masz pojęcia albo po prostu te zwyczajne szare gorsze dni . powiesz mi tylko aa no, bo ty masz mnie gdzieś, bla bla bla.. kurwa mac
nie wytrzymam . mieć koleżankę która jest moja przyjaciółką, przyjaciółką którą mam za siostrę, która jest dla mnie bardzo ważna a czuję że tak naprawdę ja jestem dla niej nikim . albo kimś kogo można tylko zjechać. bez komentarza .