11.

Kiedyś Cię miałam, a to się liczy.

Spojrzał na mnie, wszystko było jasne - chciał, ale nie potrafił mnie pokochać.

Bo słowa nic nie zmienią, a jutro trzeba żyć.

Kochasz patrzeć w jej oczy i kochasz ten blask.

Wracam do Ciebie na chwilę.

Los jest ślepy, więc wcale nie tak trudno go oszukać.

Owijam ciało drutem kolczastym. Nie ma mnie już dla nikogo, a więc nikogo już nie zranię.

A mówiłeś, że damy radę bo jesteśmy ponad tą całą przeciętnością świata.

Każdy żyje swoim tempem, unikając gorzkiej prawdy.

Daj spokój z przeprosinami. Oboje wiemy jak lubisz mnie ranić.

Błagam. Tylko nie mów nikomu, że wieczorami ja też potrafiłam kochać.

Czasami jestem słaba. Ty wykorzystujesz to zawsze.

Nieświadomie podjąłeś za mnie decyzję, nad którą zastanawiałam się od kilku dni. Nie ma już mnie dla Ciebie. Dziękuję.

Mogłam dać Ci wszystko, nie chciałeś nic. Tylko to czemu mi jest żal?

Ze strachu robimy dziwne rzeczy. Zostawiamy coś dla nas ważnego, zanim to coś opuści nas.

są piosenki, które nie powinny się nigdy kończyć.

wciąż pamiętam Twój uśmiech. był jednym z najpiękniejszych cudów świata.

Nie wiem czy wiesz, ale to właśnie Ciebie potrzebuje do życia.

Bo wszystko co najlepsze , kojarzy się z tobą.

pamietaj fakt to fakt,a brednia to brednia.Jedna jest racja,tak jak miłość jest jedna.

A jeżeli w nocy przyjdzie do Ciebie gruby Pan, w czerwonym ubranku i będzie chciał Cię zapakować do worka, to nie przestrasz się. Powiedziałam Mikołajowi, że chce Cię pod choinkę .

kocham twoje specyficzne ruchy.

Najtrudniej uwierzyć nam w słowa, które najbardziej chcielibyśmy usłyszeć.

gdy zaczynamy odczuwać konsekwencje swoich błędów, jest już za późno, by cokolwiek zmienić .

siedzieć i patrzeć w niebo aż do ranka kolejnego dnia, od tak.

Szkoda, że Ty nie tęsknisz za mną tak jak ja za Tobą.

śmiech często nie jest tym samym co uśmiech .

Któregoś dnia rzuce to wszystko i wyjde rano niby po chleb.

Mówisz że się zmieniłam? Może ja po prostu odważyłam się być sobą.

za jakieś osiemdziesiąt lat wiem, że wrócisz. choćby na mój pogrzeb, ale wrócisz.