Nie wierzyłam.
Stojąc nad brzegiem rzeki,
Która była szeroka i rwista,
Że przejdę ten most,
Spleciony z cienkiej, kruchej trzciny
Powiązanej łykiem.
Szłam lekko jak motyl
I ciężko jak słoń,
Szłam pewnie jak tancerz
I chwiejnie jak ślepiec.
Nie wierzyłam, że przejdę ten most,
I gdy stoję już na drugim brzegu,
Nie wierzę, że go przeszedłam.