obudziłam się w ostatecznym momencie. jeszcze chwila a dobiłabym do wagi od której wszystko się zaczęło. straciłam kontrolę, mówiłam "od jutra", "po maturze". za kilka dni mam urodziny, do których miałam osiągnąć cel, a wszystko poszło w drugą stronę. za miesiąc z kawałkiem wyjeżdżam do pracy i chciałabym do tego czasu choć trochę schudnąć, by zmieścić się w jakieś krótkie spodenki. przez całe wakacje planuję pracować, będzie trochę ruchu, do tego mam nadzieję spacery etc. od jakiegoś tygodnia patrzę co jem i ile posiłków, staram się to w miarę kontrolować. dodatkowo dość aktywnie w tym tygodniu było. jedno jest pewne jeśli nie chcę więcej tyć to muszę działać :) a więc działam! potrzebuję tylko jeszcze troszeczkę motywacji
właściwie to zrobiłam kolarz moich zdjęć, ale wstyd je tu wstawić. może kiedyś na porównanie będzie :)