chciałam wstawić kolejne zdjęcie kasztana, ale uznałaam, że to będzie chore : OOOO
no więc wczoraj był nudny dzień, wstałam , trzy godziny robiłam pancakes, z czego wyszły mi tylko trzy dobre fml, potem poszłam do babci gdzie leżałam 3 godziny na łóżku chodząc nogami po ścianie i bawiąc się z kotem, potem poszłam do drugiej babci i robiłam to samo tylko bawiąc się z psem, potem zjadłam super wielką porcję deseru składającego sie z litra śmietany i miliona bezów i herbatników namoczonych w likierze, ale najciekawsze były te piankowe żółte kaczki
no więc one kompletnie nie pasowały do tych herbatnikow w likierze, wgl to jak zjadłam juz jedną porcję i spojrzałam na te kaczki to przypomniały mi sie te gry na kasete co strzelało sie do ekranu pistoletem i zabijało kaczki i pamietam jak kiedys pistolet sie zepsuł i już nie mogłam grać i płakałam :{ i zjadłabym drugą porcje gdyby nie te kaczki, które jakos mnie odpychały. zaraz jedziemy do gniezna i do kina, czyt. cały dzień z kajtkiem <3 i boże święty nareszcie kupie sobie ten jogurt <3 tęsknilam jogusiu :c