i mówią ci ciągle, że uwierz w siebie, że będzie dobrze, że da rade. chuj prawda.
jeszcze tak źle nie było..na prawde nie było. nie wiem co mam zrobić, chyba teraz cała miłość zmienia się w nienawiść, w złość i tak ciągle. śmieszne jest dla mnie tylko to, że przez tyle czasu nikt nie może otworzyć buzi i powiedzieć prawdy...teraz po takim czasie, w sumie powinnam się przyzyczaić ,że zawsze jestem na przegranej pozycji sama, bez nikogo..bo jakby inaczej. ale spoko. nie ważne <3
szkoda tylko , że osoby na których mi zawsze zależało znikają jak pył..nie ma ich i niewiadomo kiedy wrócą, ale pewnie z mojej winy , więc standardzik :*
chce zniknąć na długi czas, odpocząć...nie da rady