Nie chcę kc . . . chcę pełnego k o c h a m, połączonego z idealnym, perfekcyjnym naciskiem na C i ę .
Z każdym łykiem frugo przypomina mi się beztroskie życie bachora.
- ej.. bo słuchaj.. - no? - głupia sprawa jest.. - tak? - no.. ale taka wiesz.. szczeniacka.. - no mów! - chyba.. - chyba co? - no chyba Cię kurwa kocham
- Co się stało ? - ktoś chyba wdarł się do mojego serca , bez pozwolenia . - Zabić go ? - chcesz popełnić samobójstwo ?
nie będe owijać w bawełne, po prostu walne prosto z mostu ; kocham Cie idioto!
jest takie imie które noszą setki osób, ale mi kojarzyć się bedzie zawsze tylko z jedną
nie jest przystojny jak kolesie z reklam, nie ma metr siedemdziesiąt, zachowuje się wulgarnie, ale ma w sobie coś wyjątkowego - coś co rozkochało mnie w nim na zabój
zachowujesz się jak trzylatek, który najpierw stawia babkę z piasku, a potem ją depcze i płacze, że się rozpierdoliła.
- ej księżniczko, w którym zamku straszysz? - masz za małego konia, żeby tam dojechać.
wieczorem kładąc się spać miała ochote wejść pod łóżko, żeby potwór o którym mówiła jej mama w dzieciństwie mógł ją pożreć .
na przyszłość jak nie będziesz miał co robić w nocy, to proszę Cię nie wpierdalaj mi się w sny, tylko zajmij się czymś pożytecznym. nie wiem, śmieci wynieś.
i chcę być tą najważniejszą, rozumiesz? tym jebanym numerem jeden. oczkiem w głowie. diamentem, za którego byłbyś w stanie oddać wszystko.
- ej, siostra co to znaczy miłość ?- ehh, mały miłośc to takie główno które daje nam dużo szczęścia a potem niszczy nas i doprowadza do rozpadu. - wiesz co. nie rozumiem tej całej miłośći. - kurde to słuchaj, z miłoscia to jest tak, jak z zabawką kupujesz nową , jesteś szczęśliwy, a gdy się rozpierdoli to płaczesz bo była twoją ulubioną i nie możesz pogodzić się z tą stratą. - kurde wiedziałem że coś czułem do tego trakrtorka
- uwielbiam cię. - ja to uwielbiam jak całujesz mnie w czoło, ciebie kocham.
mam ochotę polecieć do jego domu, i patrzeć jak spi.
i co chwilę zerkam na telefon . dlaczego ? nie. nie chodzi o godzinę . po prostu na wyświetlaczu jest jego zdjęcie . < 3
dajcie mi J, dajcie mi E, dajcie mi G, dajcie mi O - dajcie mi JEGO, natychmiast kurwa.
pojemnik na plastik ? aż się prosi żeby cię do niego wrzucić.
Tej nocy mogłabym się nie budzić wcale. Przespać kolejny dzień i następną noc. A to tylko dlatego, że był obecny w moim śnie. Taki wyraźny, idealny i nieziemsko przystojny. Stałam przed Nim przecierając nerwowo oczy i powtarzając w myślach. "To tylko sen. Zaraz się obudzę i on zniknie" Po czym mocno zaciskałam oczy, żeby po chwili ostrożnie je otworzyć i odetchnąć z ulgą. Za pierwszym razem nie pomogło. Drugi, trzeci, czarty i nic. Podszedł do mnie blisko śmiejąc się w głos "Co Ty wyprawiasz kocie. Do oka Ci coś wpadło ?" Z idiotyczną miną patrzyłam na niego mierząc go wzrokiem od góry do dołu. Złapał mnie za rękę a moje ciało przeszedł dreszcz. Serce przestało na chwilę bić. "Ej słonko ! Co Ci jest." Mocniej chwycił moją dłoń. Nadal stałam w milczeniu wpatrując się w jego cudowną osobę nie dowierzając temu co się dzieje. Delikatnie pocałował moje usta a kiedy skończył usłyszał tylko " O kurwa !" Niekontrolowane "O kurwa." Upadłam na ziemię. Serce waliło jak oszalałe a on klęknął przede mną i uniósł podbródek ku górze. Patrzył mi w oczy przeszywającym spojrzeniem. Jego tęczówki odbijały się w moich przepełnionych łzami oczach. Zdezorientowany zaczął błądzić wzrokiem po otaczających nas budynkach. W końcu zatrzymał się na mojej twarzy. Patrzył na mokre od łez policzki i zaczerwienione oczy. Nie mówił nic. Podniosłam się i zaciskając z całej siły pięści krzyczałam mu w twarz. "Wynoś się! To tylko jebany sen... Za chwilę znikniesz. Pękniesz jak ta bańka mydlana nie zostawiając bo sobie ani śladu." Podszedł bliżej a ja odsuwając się kontynuowałam "Nie rób tego. Nie podchodź słyszysz! Nie chcę abyś zniknął. Nie chcę, żebyś znowu mnie zostawił." Po moich policzkach płynęły łzy, które co jakiś czas ocierałam rękawem mojego ulubionego sweterka. Ponownie upadłam na kolana a wtedy on podszedł i wziął na ręce moje drobne ciało. Chowając twarz w jego bluzie cicho szeptałam mu do ucha "Dziękuję". Szedł tak przez dłuższą chwilę a ja nie mogłam uwierzyć, że nadal czuję jego obecność tak wyraźnie. Dotykałam jego policzków a on nadal był, nie zniknął.. Uśmiechał się i co chwila powtarzał, że kocha. Tulił mnie mocno do siebie a ja śmiejąc rzucałam w jego kierunku "Połamiesz mi żebra wariacie." Po tych słowach delikatnie wyginał wargi ku górze a w jego oczach było widać maleńkie iskierki. Maleńkie iskierki, które po przebudzeniu zamieniły się w promienie słońca na mojej twarzy.
WCHODZISZ ? ZOSTAW COŚ PO SOBIE
Inni zdjęcia: Chciwość pamietnikpotworaZwierze velendi2:) dorcia27001511 akcentovaTyłem synu nacka89cwaczerwiec - czas róż elmarZaproszenie aceg:) nacka89cwa:) nacka89cwaPalma nacka89cwa