uwielbiam to zdjęcie!
za sobą mam bardzo ciężki dzień, niesamowite emocje, niesamowite przeżycie, jestem padnięta psychicznie i fizycznie.
wizyta mikołajkowa w pewnym miejscu strasznie mnie rozkleiła. te kochane, ufne istotki pragnące zainteresowania, czułości, miłości i pewności.. naprawdę wstrząs niesamowity. chcę tam wrócić, wiem, że tam wrócę i że łatwo o tym nie zapomnę. no i szacun jak cholera za siłę tych kochanych charakterków. to co dźwigają na swoich barkach z całą pewnością nie powinno nigdy mieć prawa bytu i nie rozumiem jak może się tak dziać..
ogólnie tydzień ciężki.. problemy, problemy, wszędzie problemy. i nawet promyka nadziei na jakąkolwiek poprawę..
ciężko znaleźć siłę na cokolwiek, chęci do czegokolwiek, a o entuzjazmie nawet nie wspominam. byle do przodu, byle to jakoś przetrwać, byle się nie złamać.
a za oknem fajne rzeczy się dzieją, chyba mam pospane.
pozdrawiam,
superextraradosna Dixa..