taki brak zdjęć, że samociulki by kalkulator Wam rzucam :o
nie ma to jak sobie siedzieć od soboty pod kołderką, umierać sobie na pełnym czilu, z książeczką, hektolitrami herbatek, serialami i tak dalej :D tak oto w pełnym spokoju, ukrywając się za górą chusteczek, próbuję wrócić do zdrowia i świata żywych. jestem coraz bliżej celu, z czym wiąże się powrót do obowiązków i.. do mojego słodziaka romantyka :D KTÓREGO POZDRAWIAM SERDECZNYM "ARONOŁ" :>
jakby nie liczyć tej mojej małej, wrednej grypy, to wszystko jak tak wspaniale, że aż ciężko uwierzyć! pierwsze wyniki nauki są i to zadowalające, w domu atmosfera jak najbardziej na plus, wszystko do okoła jest bardzo na plus! gdyby nie zima wyczuwalna w powietrzu, to byłoby wręcz idealnie :D idę sobie dalej pałaszować budyń krówkowy, winogrona i zieloną herbatę (taktak, wiem, dziwne połączenie) :p
TYYYYLE SZCZĘĘĘĘĘŚCIA <3