spotkaliśmy się z wielkim poślizgiem, wszyscy wczorajsi. przez połowę imprezy dumałam, później oddałam się rozmowom.
anioły uwięzione nie widzą wokół krat.
żałuję. i wiem, że gdybym poczekała dłużej byłoby ciężej.
myśli, myśli, myśli.
hoduję je wesolutko i cieszę się nimi.
słucham muzyki i zastanawiam się nad wszystkim. jest mi dobrze tak jak trwa. tak...tak jest. heh inaczej przecież być nie może. gdzieś znów się chowam.
przypominają mi się po kawałku zdarzenia i czasem muszę się złapać za głowę, żeby się nie urwała.
nie uniosłam dwóch dni.
kto wie ile goryczy kryje się w tym co mnie cieszy?
teraz jest tak jak chciałam by było. jest tak bo inaczej nie może być. i wiem, że gdy zmienią się warunki znów będzie trzeba czekać na swój czas.
dawno już nie znam bajek.
a jestem nimi karmiona.
więc patrz, bo właśnie idę dać sobie radę.(;