kiedy będziesz duży świat Ci cały powtórzy,
nie ma takiej burzy, która nie minie.
nie wiem co muszę, czego nie potrzeba. chce leżeć wciąż, mieć zamknięte oczy i cieszyć się tą ciszą w sobie.
dzisiejszą ilością snów obdzielić mogłabym pół tego przybytku.i wciąż dwa motywy pojawiające się na przemian.najbardziej zadziwił mnie telefon. i głos który mówił, że będzie walczyc, że coś tam, a ja nie słuchałam bo nie mogłam się skupić. nawet nie wiem czy dobrze mówił czy źle.
łatwo tak przyznałam się, powiedziałam, określiłam. i nawet ładnie mi to brzmiało. tylko trochę nierzeczywiście, nierealnie. ale cóż, sprawa miniona. obróciłam się w jednym momencie i wybrałam drogę. nie spodziewałam się, że będzie to tak proste. wyobrażałam sobie, że boleć będzie jak odrywanie części ciała. a tu pewnego dnia poprostu ciężar zamknęłam w pokoju życzeń. za dużo Pottera.
i teraz po czasie, niedługim, długim, sama juz nie wiem, wspominając robię to bez żalu. wspaniałe uczucie. :)