Nie rozkminić ludzi którzy są idotami . Och , przykro.
-co teraz zrobisz?
-a co mam zrobić ? Chyba nic ..niech odejdzie niech , zostawi.
-Może po prostu powiedz prawdę...
- Jak by to brzmiało hmmm...pomyślmy . Cześć Kocie, jest sprawa nie możemy być już razem , mam białaczkę umieram. Kocham cię .
-Przestań ! z tego da się wyjść !
-Ty nie rozumiesz....kocham go, on mnie też . Ale nie chcę żeby patrzyl jak cierpię, jak zostaje ze mnie wrak człowieka, jak nie potrafię sobie z nimczym poradzić . Dla niego zawsze byłam dużą dziewczynką , nigdy nie chciałam jego pomocy ...
-Może czas najwyższy żeby ją przyjąć ? On jest dorosły ! Zrozumie , że...zrozumie wszystko.
-Nic na siłę...chcę odejśc , daje mu ten wybór, nie chcę żeby patrzył jak umieram. Będę go kochała do końca. NIe liczę się ja. Liczy się On. Jego szczęscie .Jeżeli znajdzie kogoś , kto pokocha go mocniej, a najważniejsze będzie mógł żyć z nim do końca.