photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 LISTOPADA 2011

get out.

Katherine Hires zarządziła trzydniową żałobę na cześć Cassie. Zwołała również uroczysty apel, w którym wspominała, jak zdolną osobę utraciła i szkoła, i rodzina. Serena nie była na nim obecna. Jako że była partnerką Cassie, otrzymała specjalne traktowanie i była zwolniona z zajęć. Cały ten czas przesiadywała w pokoju płacząc albo oglądając rzeczy Cassandry. Chciała znaleźć jakiś ślad, coś co mogłoby ją naprowadzić na trop mordercy. Ale nic takiego nie znalazła. Jedyne co jej pozostało to czekać na wyniki sekcji zwłok. Zwłoki. To słowo kołatało jej się po głowie i automatycznie przed oczami stawał jej obraz Cassie leżącej w fontannie. Brązowe oczy zamknęły się na zawsze, nie mające już nigdy zobaczyć piękna świata, jej ręce lodowato zimne już nigdy nie miały dotknąć pędzla i namalować kolejnego dzieła, jej sine ciało już nigdy nie miało ogrzewać leżącej obok Sereny. Wszystko się zatrzymało i stanęło w bezruchu. Ale Serena wiedziała też, że całego życia nie poświęci na opłakiwanie dziewczyny. Nie mogła na to pozwolić. Musiała żyć dalej, iść naprzód, spełniać marzenia i kontynuować pasję. Musiała z godnością ukończyć cztery lata nauki w Saint Marianne. Cassie o tym marzyła i chciałaby tak zrobić. Często o tym mówiła Serenie. I pewnie byłoby jej przykro gdyby się dowiedziała, że jej śmierć pozbawiła Serenę ambicji i chęci do życia. Tak to sobie tłumacząc, pogmerała w torebce Cassie i wyjęła z niej iphona dziewczyny. Weszła w połączenia oraz wiadomości, sprawdzając czy jednak nie miała kontaktu z jakimś potencjalnym zabójcą. Niestety nic nie znalazła. Ponownie zajrzała do torby. Oprócz paczki papierosów, zapalniczki, gum do żucia, portfela, chusteczek, błyszczyka i szczotki do włosów nie znalazła nic innego. Westchnęła ciężko i wyciągnęła jednego papierosa. Drżącymi rękoma włożyła go do ust i podpaliła. Z całych sił się zaciągnęła i po chwili wypuściła dym nosem. Zakrztusiła się lekko, ale była to wina tego, że ostatni raz paliła dwa lata temu, po tygodniu przestając. Teraz poczuła się lekko, tak jak Cassie kiedy zawsze nonszalancko delektowała się smakiem tytoniu owiniętym zwykłym papierem. Nie zwróciła nawet uwagi na to, że popiół spadł na podłogę. Chciała zatracić się w uczuciu, którego tak często doznawała jej dziewczyna. Kiedy papieros zgasł przygniotła filtr na parapecie i wyrzuciła go za balkon, jak zwykła to robić Cassie. Czuła się rześko. Nie wiedzieć czemu, ale papieros podziałał na nią pobudzająco. 

Informacje o disconnectedfox


Inni zdjęcia: :) dorcia2700486 mzmzmzKrólewski. ezekh114Zamek w Malborku andrzej73Jezioro Pławniowice... halinamMoje małe marzenie bluebird112025.05.03 photographymagic... maxima24:) dorcia2700... maxima24