Wydaje mi się, że tego zdjęcia nie było. Zresztą... nie przywiązuje do tego większej wagi.
Ze zdjęciami jest tak, że dużo lepiej wyglądają na papierze. Nie ma zmiłuj, wywołuj dobre zdjęcia!
To zdjęcie trafiło na papier. Ale nie wywołałem go. Zostało wydrukowane. Jednak w zbyt małym rozmiarze, żeby mogło to wpłynąć na jego dobrewyglądanie. Że co? W sumie nic wielkiego. Kolejny numer gazety z moimi zdjęciami. W sumie kilkanaście już trafiło na papier. Po pierwszym podnieceniu cieszą już tylko przelewy na konto. I dalej czekam na przednią okładkę. Cel i marzenie, bo to będzie COŚ. Tym razem tylko 3 zdjęcia na tylnej okładce. Blisko, coraz bliżej ale to ciągle nie to. A wg. cennika stawek minimalnych ZPAF* za tylną okładkę jest +80%.
No ale przecież robienie zdjęć to bzdurka, głupie hobby którego nie można traktować poważnie. Po prostu nie marzę o niczym innym jak siedzeniu przy kompie od 8 do 16**, pięć dni w tygodniu. Och tak, przykujcie mnie do biurka!
------
* Tak, ten cennik i mnie obowiązuje
** Jak bóg (czyt. szef) da i pozwoli wyjść o ludzkiej porze. A szczerze w to wątpię.