Dzisiaj same złe wiadomości.
Nie ogarniam tego, że wokół mnie ostatnio z taką prędkością odchodzą ludzie, jakaś zła passa, nie wiem... Chyba pozostaję powoli niewzruszona fizycznie, choć od środka krwawię. Brak sił pisać. Trzymaj się pradziadku... :((
Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i panująca pogoda Was nie dobija. Ja naprawdę czuję się jak podczas jesiennej depresji, ale skoro mamy zimę, to nazwę ją zimową (?). W każdym bądź razie mam mniej mobilizacji na ten, niż zeszły semestr, co mnie nieco martwi, odbiegam za bardzo w przyszłość i odrywam się od rzeczywistości. Muszę stanąć na nogi i uspokoić wyścig planów i myśli w mojej głowie, na wszystko przyjdzie czas. Poza tym ostatnio dość chętnie chodzę do szkoły, ludzie z klasy stają mi się coraz bliżsi i niesamowicie mi się to podoba. Z niecierpliowścią czekam na ferie, chociaż i tak odmówiłam sobie wyjazdu w góry i w zasadzie całe przepracuję, ale coś za coś, prawda? Powoli trzeba ogarniać plany na wakacje, zbierać pieniądze i realizować plany :)) O, znów to robię, widzicie? Bujam w obłokach, a na środę mam ważną przemowę na polski do zrobienia, szlag by to.
Miłego wieczoru moi mili :*
Skończymy w piekle lub niebie,
Razem, tego jestem pewien!
Bo jesteś jak ja, jesteś częścią mnie,
Nawet jeśli jeszcze tego nie wiesz, że...