Na zdjątku uwiecznione palenie wybitnie przykrych wspomnień, do tego piwko i miłe towarzystwo - fantastycznie, a to juz kilka dni temu było ;d
No konieć świata świętowaliśmy zawsze pysznym Ballantines'em, było fenomenalnie, jedna przez ma kochaną Siostrzyczkę znów zacząłem fantazjowac o mej Woodstock'owej miłości ^^ Można? Można!
Już po przesileniu, teraz tylko obserwować jak dni stają się dłuższe i zbliżają do lata, a latem co? WOODSTOCK KURWA!!;D
Jutero Wigilija, w końcu się nawpierdalam ^^
In Flames - Satellites and Astronauts
Kocham ten kawałek
Tak swoją drogą leżę przeziębiony, ale to chyba nie liczy sie jako chorba niet?
No i życzę prawie wszystkim - najlepszego ;)
Sylwek szykuje się niebywale epicki ^^