Pojutrze Choszczno, fuck jea ;d Tymaczasem opierdelejszyn pełna parą ;d
Łapcie epic opowiadanie, napisane przeze mnie, Dawida, Cypka, Grubego i Emilkę ;D Enjoy, pierwsze dwa rozdziały:
Rozdział pierwszy - Perła szklącą moje piękne makowce.
Wykwintnie, obrazoburczo, przedstawił się jako cygan Cyprian, znany i dymany przez stado onanistów.
Zawsze i wszędzie Polska lubiła gówno.
Wówczas Sabina Macierewicz obciąga grubo, skwapliwie ludziom niskich obyczajów.
Od bytów drewnianych poprzez byty zdrowo jebnięte, możemy się trwale dzielić mądrością łonową, bowiem anarchiści to małpy a koczkodany zajebały wszystko.
Nożyczki wiekuiste, trwałe wobec majestatu Kaczyńskiego - pana złodziei, wystrzelone z procy w wielkiej odbytnicy stanowią egzystencjalną powagę sytuacji paralelnej oraz gimbazy uświęconej gruzem.
Ratownik ruchany przez ogórki kiszone oraz nadzienie kakaowe, które dobrze wypierdoliło niczym moja oktawa starej wanny żeliwnej, bytował orbitalnie w całej pustocie Cypka, cygana.
Skrzypu zaiste zajebisty miał odbyt różowy i rozwarty niczym bizon afrykanski alfa.
Autentycznie z nieodpartą satysfakcją Emilia ciągnęła parafrazę, którą ona wyssała przez dziurę ozonową.
Skrzypu miał Dawida na rozkroku wpychającego mu żeliwną komórkę rakotwórczą oraz łom głęboko skręcony filuternie.
Przemyślidzi ukradli tabor rumuńskiej komuny akademickiej ciepłoty homoseksualnej, oddalonej maksymalnie ode mnie o 120 Jagiellonów Piastowskich.
Kołdra przemoczona, aczkolwiek sucha, wilgotniała śmierdząca moczem pasterskich fioletowych cyganów w odniesieniu do tenisistów kiszonych oraz kwaszonych zajadle serów sprzeciwia się murzyńskiej pale.
Bartek, światła postać cygańskich homoseksualistów zapinanych od poziomu dupy aż na kurwa dno gardła.
Kaloryfer ma przyjaciół z branży porno aysystujących geodetom - seksualistom przy oktrojowaniu świdrujących nastolatek z dupy.
Papież rwał Tupolewa pomiędzy udami Jawajskich ośmioletnich chłopców enuchów ostrożnie wylizanych łopatą aborygenów parzystokopytnych, lecz, każda cipa jebie kangurem, łososiem, kingkongiem, chujowo zadbana ropieje gównem Tarzana liany urwanej.
Rozdział drugi - Moje niebieskie folie, zakwaszone orbity.
Papieros chlebowy to gąbka namoczona moczem w tramwaju ugandzkim numer 3,14.
Faliste fallusy wygięte jedwabiście niczym koks przeterminowanej niebieskiej kurwy z Radomia pod dydktandem maszałka Rzeszy.
Radością smutną, aczkolwiek radosną, obrzydzeniem waszych matek młodocianych jest najpotężniejszy świadomy dildo.
Świszczypała Szczękopizda krokodylej łzy znaku Horusa plugawego fajfusa, musi skompletować topór Grubego szopa.
Oświęcim, najzajebistsze miasteczko ever, na krzywej, prostej fladze, miało czas żywota Jezus.
Hans Solo odgryzł mieczowi wookiego włosy długie, krótkie, jak stado pigmejów herbu Bąk na rozjeździe Korribanu.
Emilia masturbowała kilofem cypriana po czym kilof odwrócił stronę odbytu na lewo.
Dlatego wszędobylski makak śmierdzący perfumami Dawida, który obciąga sweter bo jego dupa była piękna, bowiem twarz nie.
Mickiewicz Henryk odpalił Ignacemu Wołodyjowskiemu Irinowi działke kasztanów za długi koralik penisów.
Błogosławieni łajdacy, którzy rozmawiają szeptem jednomyślnie, acz, oczami duszy skontemplowali damskie gadżety erotyczne zawierające metan himalajskich drapieżników nizinnych.
Mikrofalówka dojebała walentynkom suto, aczkolwiek, niewystarczająco dosadnie, nadziane sklerotycznie amfibiami z Rumunii obok kawioru ,chinskiego jadła narodowego.
Pamiętam życie, niepamiętając klawesynu egzystencji totalnej paranoicznej śmierci klinicznej.
Międzygalaktyczny wyrostek macicy mężczyzny indyjskiego znisczył sułtana hitlerowców polskich śląskiego zaboru odkrytego za gównem prawosławnym.
Garść warg słodko gorzkich lam miętosiła hamburgery lewym starcraftem koreańskim wobec uchwały bzdurnej.
Mlekowita płynna, półpłynna stała twardo na dupie nad przepaścią dzieci depresji.
Rastafariani katolik - szatan, odurzył dzieci persilem, kwachem podstawowych szczurołapów, które wyszydzają polskich cyganów, bo chuje toporem wojują.
Komornik zagazowany żydowskim prąciem umarł żyjąc przez nigdy nie zmierzony kosmos.
Wierząc niewierzącym, neguję swój obiad bo kolacja abstrahuje od danonków, które atakują gównem, kwasem oraz dyskursem europy datowanej wstecz w przód, ale bocznie.
Portierzy w kazirodczych butach babilonu odciągają komandosów, cyników, fanów Biebera, łysych skinów, włochatych tudzież nie.
Sól fizjologiczna zamknęłam psychologię obrad chinskich jamników napalonych sumiennie dewotek rozchulanych chulaszczo odbiegających, czyli wszechobecnych kutasów politycznych.
Malutka pizdeczka grubego wypachniona gównem osranych piździelców rumuńskich cyprianów podpaliła grubemu łój naoczny.