Zdjęcie było robione w tramwaju w Pradze. Ja robiłam Adze, Aga mi, a nam jakiś koleś na przystanku. Śmiałyśmy się potem z tego z 5 minut. A potem jakieś kolejne 5, bo usłyszałyśmy jak starsza pani obgaduje nas w tym śmiesznym czeskim języku do jakiegoś młodego chłopaka, który koło niej siedział.
Dziś miałam przepiękny sen. Śnił mi się koncert Offspringa, in Krakau. I ja tam byłam. Szkoda, że to tylko sen, ale za to nastawił mnie pozytywnie na cały dzień. ;-) I jutro nie ma niemieckiego, jak ja się cieszę! W piątek za to rajd. Łowczówek. Freedom people, freedom. A przynajmniej jej posmak.
Chciałam się dziś pouczyć, ale zawsze jak mam ochotę, to nie mam czego. Złośliwość rzeczy martwych, tak to się nazywa?
"Bywają takie dni i noce, które zmieniają wszystko. Bywają takie rozmowy, własne lub zasłyszane, które są w stanie wywrócić do góry nogami cały nasz świat. Nie możemy ich przewidzieć. Nie możemy się na nie przygotować. Czyhają gdzieś na nas, zapisane w łańcuchu pozornych przypadków, nieuchronne jak świt po ciemności."