Doszliśmy ostatnio do paradoksu...
Jak każde (no może prawie każde) młode małżeństwo musieliśmy pomyśleć o dzieciach lub ich braku. Nas bardziej interesował brak, aniżeli nie-brak. Odpowiedzialnie podeszliśmy dotematu - tabletki antykoncepcyjne, a jakże... Wszak lepsze to niż latex, bardziej naturalne i same korzyści. Fajne miesiączki, zero zwijania się z bólu... Miodzio!!! Nic, tylko się bzykać...
Nic bardziej mylnego MOI MILI... Pigułki posiadają jeden WIELKI minus, obniżają libido i to tak, że nawet TIR Cię nie ruszy.
Ergo... po co brać tabletki, skoro nie masz ochoty??
*****
Komplementy męża informatyka...
Kochanie, masz idealną pupę. Taką gładką, okrągła, różniczkowalną...
Jaką??
Różniczkowalną.
Eeeeeeeeech...