Wczorajszy dzień to taki, po którym budzisz się i mówisz "jak dobrze, że już po, ale było warto". Bóle brzucha wczoraj wieczorem nie dały zasnąć, była to chwila słabości, ale w końcu usnęłam. Czekam aż to się wreszcie skończy. Tak czy siak, wczorajszy dzień:
8.00 - płatki błyskawiczne orkiszowe na mleku 3,2 % + zielona herbata
11.50 - bułka grahamka z almette ogórkowym
ok. 12.00 - herbata czarna o smaku babeczek jagodowych
13.00 - jabłko
14.00 - zapiekanka ze szpinakiem, pieczarkami, jarzynami i mięsem (ok.50 g)
15.30 - ta sama zapiekanka, też ok.50 g
16.30 - zielona herbata
17.15 - jeden racuch
19.00 - zielona herbata
Do tego ćwiczenia cardio 20 minut z Mel B, aerobic układany przeze mnie i przysiady. Przez te bóle brzucha nie wiem czy mam siłę brnąć dalej... Co robić?
edit:
Dzisiejszy dzień:
9.30 - płatki orkiszowe na mleku 3,2 % + zielona herbata
10.50 - jabłko
13.50 - bułka żytnia z pestkami dyni z sałatką i serkiem almette ogórkowym
17.00 - zapiekanka ze szpinakiem (ok. 100 g)
17.15 - zielona herbata
17.30 - ciasto z budyniem (nie jestem z tego zadowolona, ale wychodzi ok. 100 kcal)
19.30 - jeden racuch
Do tego aerobic 15 minut, 15 minut cardio z Mel B i ok. 10 minut ćwiczeń na brzuch. Do tego zrobię dzisiaj ćwiczenia na boczki z Tiffany.