Każdy ma swoją teorię szczęścia, moją jesteś po prostu Ty
Zgaś fajkę. Nie pozwól, by strach i wspomnienia zmarnowały ci najpiękniejsze lata życia .
Wole nie czuć nic , niż czuć to co czuje .
Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.
i kiedyś zrozumiesz, że zajebiście mi zależało.
Obiecałam sobie już że nie będę płakać , ale codziennie i tak złamuje tą obietnice .
on kreuje uśmiech na mojej twarzy .
Mimo wszystkiego tobie zawszę wybaczam ..
Może i tak skończymy osobno, a za 20 lat nie będziemy o sobie pamiętac, ale póki co chcę, żebyś był tu ze mną.
szczery uśmiech kobiety jest wtedy gdy śmieje się cała twarz łącznie z łukami brwiowymi i oczyma. usta są najbardziej mylną częścią twarzy.
dla kobiety poranek z papierosem i kawą to jak romantyczna kolacja na plaży wieczorem, to jak medycyna naturalna, niekonwencjonalna.
Życie nie boli, życie jest piękne. Piękna jest niewiadoma jutra i świadomość tego co było wczoraj. Piękne jest to, że nie muszę tęsknić za tym co tkwi we mnie. Nie muszę czuć lęku. Cierpienie to wspaniały kompan podróży! Lekkie przeciwności czasem kopią mnie w dupę. Ale wiecie co? Kopnięty człowiek nie zawyje z bólu tak, jak wyje jego serce! Nie napiszę abyście nie płakali. Nie wszystkie łzy są złe.. bo przecież każda z nich uczy nas prawdy.
Żaden dzień się nie powtórzy, a żadna chwila, która przeminęła już nie wróci. Wszystko odchodzi w niepamięć. Ludzie, miejsca, uczucia.. znika nawet ten cholerny smak szczęścia przeplatany z goryczą. Trudno w to uwierzyć ale będę za tym tęsknić. Będę tęsknić za bólem, który z każdym dniem pozwalał mi się wyzwolić od pożądań jutra. Będę tęsknić za miłością, która każdego dnia wbijała mi drzazgi w moje kruche serce. Będę tęsknić za marzeniami, które swoją prymitywną niedoskonałością odcinały mnie od rzeczywistości.
- spadła i się potłukła. - co? - moja chęć do życia
nikt nie lubi kawy parzącej w język, a stale próbujemy spijać chamstwo z mężczyzn choć parzy serce.
gubi się mój język między twoimi kąśnięciami, szaleje moja krew w żyłach.
Ludzie czekają. Czekają na słońce, na deszcz, na kawę, na przerwę, na miłośc, na szczęście. Tak naprawdę całe nasze życie jest jednym wielkim czekaniem na happy end.
niby cię nie ma, a uzależniasz jak kofeina pita codziennie.
rozstania powinny zabijać. jak strzał z karabinu albo upadek z 20 piętra. budzisz się po długim związku i zdajesz sobie sprawę, że ten mężczyzna nigdy cię nie kochał, a co gorsza ty tego nigdy nie zauważyłaś. ten czas był porażką. coś takiego powinno zabić.
Miłość to czuwanie nad cudzą samotnością.
tracisz życie przez to, że nie przepraszasz, nie wspominasz o tym, że czujesz. a coś czujesz...
moje życie jest proste. panują tu stabilne, surowe zasady. ludzie odchodzą, miłość się ofiaruje a nie żąda. wspomnienia się zatapia w kwasie.
Nauczyłam się czekać na Ciebie pomiędzy godzinami, upływającymi dniami i nocami, gdzieś w środku miesiąca i pod koniec lata. Czekam w samochodzie, kiedy zmierzam do pracy i w autobusie, gdy wracam z basenu. Czekanie towarzyszy mi także między posiłkami i podczas snu. Tak naprawdę nie mogłabym patrzeć na siebie w lustrze , gdybym nie musiała już na Ciebie czekać.
Chciała iść z Nim za rękę przez życie z papierosem w ręku, uśmiechem na twarzy i miłością w sercu. Miłością w obu sercach, bo gdy miłość jest w tylko jednym sercu, serce zamarza, papieros gaśnie a na dłoni samotnie pojawiają się zmarszczki...
także weekend chlania i płakania uważam za otwarty.
i tak tkwiła w samotności i bólu niczym niedopałek Marlboro uwięziony we wspomnieniach na samym dnie taniej szkockiej
jak czuje się serce gdy mówi się komuś kogo się kocha, że się kocha? jak zachowują się płuca odpowiedzialne za oddech? jaka myśl pojawia się w głowie gdy w uszach dudni ' ja ciebie tez' ?
któregoś dnia to wszystko przeminie. tak po prostu zapomnisz o wszystkich przykrościach, które cię spotkały, o złamanym sercu, o wszystkim co się stało, śnieg znowu obsypie wszystkie pagórki cichego miasta i odetchniesz z nie spotkaną dotychczas ulgą w płucach.
Romantyzm skończył się wieki temu, ale zostawił coś po sobie, coś czego nie powinien zostawiać.. Zostawił nam tą pieprzoną romantyczną miłość, którą opisywał Goethe, Słowacki i inni.
Nudzi mnie to codzienne umieranie powodowane brakiem Ciebie.
Nie wstydzę się swoich słabości, nie wstydzę się tego, że nie potrafię kochać. Wstydzę się tego, że lubię cierpieć. Wstydzę się, że traktuję to jako drogę do wolności.
Nie wiem, jak mogłabym nazwać to co było wtedy między Nami. Dla mnie samej wyglądało to korzystnie, uśmiechałam się.
Potrzebuję po prostu buziaka na dzień dobry i na dobranoc. Potrzebuję spontaniczności, nieprzewidywalności, lub chociażby oglądania tego samego filmu piąty raz przy kubku ciepłej herbaty w gorącym uścisku ramion. Potrzebuję Ciebie, potrzebuję mieć Ciebie by mieć dla kogo wstawać z uśmiechem na ustach. Potrzebuję byś był obok, bo chcę patrzeć na twoje oczy które promieniowały na mój widok, chcę mówić do Ciebie głupstwa z rana by móc usłyszeć twój śmiech, który jest najpiękniejszym dźwiękiem jaki może mnie budzić. Potrzebuję Cię by móc oglądać spadające gwiazdy nocą pijąc piwo, byśmy mogli razem z gwiazdami spełniać nasze życzenia nocą wędrując krętymi ścieżkami życia.